Polscy żołnierze z Wielonaro-dowej Dywizji Centrum Południe w Iraku pożegnali w sobotę starszego kaprala Andrzeja Filipka.
Uroczyste pożegnanie st. kpr. Filipka odbyło się w sobotę w bazie Echo koło Diwaniji, gdzie stacjonują polscy żołnierze. Mszę w intencji zabitego żołnierza odprawił kapelan IX zmiany polskiego kontyngentu wojskowego ppłk Sebastian Piekarski.
- Śmierć Andrzeja zobowiązuje wszystkich żołnierzy dywizji do wypełnienia misji do końca - mówił nad trumną dowódca dywizji gen. Tadeusz Buk. - Mimo smutku i żalu, jaki nas ogarnia, pozostajemy w przekonaniu, że przyjechaliśmy tu przynieść pokój i stabilizację.
Trumna z ciałem Filipka została już przetransportowana do Bagdadu. Stamtąd, z międzylądowaniem w amerykańskiej bazie Ramstein w Niemczech, przyleci do Radomia. - Do Lublina trumna trafi najprawdopodobniej jutro - zapowiada Jarosław Rybak, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej.
- Znaleźliśmy już godne miejsce w Alei Zasłużonych cmentarza na Majdanku - zapewnia Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta Lublina.
Tymczasem premier Jarosław Kaczyński zdecydował o przyznaniu rodzinie zabitego żołnierza rent. - Wdowa po nim dostanie dożywotnią rentę specjalną - 2 tysiące złotych. Jego dzieci do ukończenia nauki lub 25. roku życia będą dostawały po tysiąc złotych miesięcznie - poinformował Mariusz Błaszczak, szef kancelarii szefa Rady Ministrów.
Błaszczak zapowiedział także pomoc dla rodzin żołnierzy, którzy zostali poszkodowani w ataku. - Premier udzieli im takiej pomocy, jaka będzie w danym momencie najwłaściwsza - wyjaśnił. - Przez cały czas rodziny tych żołnierzy są pod stałą opieką psychologów i naszych specjalistów - dodaje płk Sławomir Wierzbieniec, zastępca dowódcy 3. Brygady Zmechanizowanej.
To właśnie w lubelskiej jednostce służyli żołnierze jadący w konwoju, który w piątek rano w północnej części Diwaniji najechał na minę. Trzej zostali ranni, w tym jeden ciężko. Wszystkich przewieziono do szpitala w bazie Echo.