Dęblińskie Liceum Lotnicze - jedyna taka szkoła w kraju - kończy w tym roku 35 lat. W tym czasie mury "Lotnika” opuściły tysiące absolwentów.
Będzie to pierwszy, zorganizowany na taką skalę, zjazd absolwentów i jednocześnie spotkanie inauguracyjne Stowarzyszenia Absolwentów Liceum Lotniczego w Dęblinie. Swój udział w uroczystościach zapowiedziało około dwustu byłych uczniów "Lotnika”.
- Wśród absolwentów mamy kilkunastu generałów. Tych, którzy są znani w lotniczym świecie, a opuścili naszą szkołę, można by wymieniać długo. Naszą szkołę skończył choćby obecny dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik - dodaje Janusz Ziółkowski, dyrektor Ogólnokształcącego Liceum Lotniczego w Dęblinie.
Jednym z absolwentów "Lotnika” jest także Krzysztof Załęski, szef sztabu, zastępca dowódcy sił powietrznych i jeden z inicjatorów powstania stowarzyszenia absolwentów. W gronie tych absolwentów, którzy swoje pierwsze kroki lotnicze stawiali w dęblińskim liceum jest też m.in. płk Dariusz Maciąg, dowódca 21 Bazy Lotniczej w Świdwinie czy płk Rościsław Stepaniuk, pierwszy polski pilot, który zasiadł za sterami F-16.
Niedawno, bo w czerwcu, za ocean odleciał tegoroczny absolwent "Lotnika” Kajetan Łapczuk, który jako pierwszy uczeń dęblińskiej szkoły został przyjęty do prestiżowej Akademii Sił Powietrznych USA w Colorado Springs. Przed odlotem do Stanów powiedział nam, że jeśli jeszcze raz miałby wybierać szkołę, to bez wahania ponownie zdecydowałby się na Liceum Lotnicze w Dęblinie.
To samo mówi zastępca komendanta Szkoły Orląt. - Te cztery lata wspominam bardzo miło. To była jedyna szkoła w Polsce, gdzie można było wykonywać loty. I rzeczywiście lataliśmy sporo, i na szybowcach, i na samolotach - mówi płk Marek Bylinka.
Sobotnie uroczystości pod pomnikiem Bohaterskich Lotników Szkoły Orląt rozpoczną się o godz. 11.