Będzie można obejrzeć wystawy słysząc szum wodospadów z muszli... klozetowych
Pierwsza w regionie toaletowa galeria sztuki zostanie otwarta za kilka dni. - Pokutuje pogląd, że publiczna ubikacja to obskurna, pomalowana olejną farbą klitka - mówi Arkadiusz Łygan, kierownik restauracji "Verona”. - I trzeba z niej szybko uciekać. A my chcemy, aby takie miejsce było pachnące i kojarzyło się z kulturą. Jeśli ludzie spotkają się tam ze sztuką, będziemy uszczęśliwieni!
Galeria będzie organizować ekspozycje co miesiąc. Jako pierwszy swoje prace wystawi Daniel Dzik, młody chełmski fotografik. Za miesiąc w toaletowej galerii swoje prace wystawi także Patrycja Marczewska, fotografik z Zamościa.
- Prowokacja w sztuce nie jest nowością - tłumaczy Bartłomiej Sęczawa, artysta plastyk, nauczyciel PLSP w Zamościu. - Zderzenie dzieł wysokich lotów z ludzką fizjologią przynosi różne rezultaty. Zobaczymy, jakie będą efekty.
Nie wszyscy mieszkańcy Zamościa chcą jednak oglądać sztukę w ubikacji. - Zdecydowanie wolę do tego zwykłe galerie - śmieje się 30-letnia kobieta, spacerująca po Rynku Wielkim.
- Nie ma możliwości, żeby prezentacjom w takim miejscu nie towarzyszyły jednak jakieś zapachy. A takie zderzenie sztuki z rzeczywistością jest nie do przyjęcia.