Tuż przed godz. 10 ktoś załomotał do drzwi i powiedział, że ściana się wali. Byłam przerażona - opowiada Anna Brzezińska, mieszkanka kamienicy przy Kołłątaja 2.
- Przynieśli mi pismo, że przebywanie w budynku jest niebezpieczne - opowiada A. Brzezińska. - Ale potem powiedziano mi, że to mieszkanie jest bezpieczne i mogę zostać. Rozmawiałam też z bratem, inżynierem, który powiedział mi, że to tzw. ściana ogniowa i nawet jak się zawali, to moje mieszkanie jest bezpieczne.
Jednak trzy rodziny zajmujące mieszkania bezpośrednio nad uszkodzoną ścianą zostały ewakuowane. Mur w każdej chwili mógł runąć.
Prace budowlane na ul. Kołłątaja trwają od miesiąca. Powstaje tam nowy budynek, który ma z jednej strony sąsiadować z budynkiem McDonald'sa, z drugiej - z kamienicą oznaczoną numerem 2 przy Kołłątaja. Inwestorem jest Miejskie Przedsiębiorstwo Zieleni.
Wczoraj na ścianie od strony Krakowskiego Przedmieścia nagle pojawiło się zarysowanie. Na miejscu pojawili się inspektorzy z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, a po chwili również Straż Miejska. Podjęto decyzję o ewakuacji trzech najbardziej zagrożonych rodzin.
- Mieliśmy dla nich przygotowane miejsca noclegowe w hotelach. Jednak obowiązek zapewnienia im lokum wziął na siebie inwestor, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Zieleni - mówi Tomasz Rakowski, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.
MPZ przygotowało dla nich miejsca w hotelu "Przemysłówka”. Po południu ul. Kołłątaja wyłączono z ruchu. Kilkanaście minut po godz. 17 na miejscu pojawiła się ekipa LPRD i ustawiła zapory. - Podjąłem decyzje o zamknięciu ul. Kołłątaja do odwołania. Niebezpieczeństwo zawalenia się budynku było zbyt duże - powiedział nam Wiesław Perdeus, zastępca prezydenta Lublina.