Wielgachna gaśnica leży na środku miasta. Ma związek z trwającym Festiwalem Legend Lubelskich
- To odpowiedź na Wielki Pożar Miasta (2 czerwca 1719 r. – red.) mówi artysta, który działa pod pseudonimem Fruit Of The Lump. Jeśli pamiętacie słup ogłoszeniowy, który w czasie Nocy Kultury zamienił się w ogromny hydrant, to znaczy, że już widzieliście prace autora gaśnicy.
- Gaśnica jest głównie drewniana, część elementów jest ze styropianu. Wykorzystuję wiaderka, opakowania, różne przedmioty. Czasami śmiecie. Rura służyła kiedyś w stolarni i wyciągała trociny spod maszyny – zdradza tajniki warsztatu Fruit Of The Lump. – Wiele lat działałem nielegalnie robiąc akcje uliczne polegające głównie na przerabianiu słupów ogłoszeniowych. Jestem przygotowany na szybki montaż i zniknięcie. A później pojawiły się zamówienia od organizatorów wydarzeń i festiwali. Działam legalnie. Przyznam, że tych emocji nielegalnych akcji mi brakuje – uśmiecha się autor, który jest artystą fotografem z dyplomem poznańskiej uczelni.
I dodaje, że prace wykorzystujące konstrukcje słupów ogłoszeniowych dedykuje XIX-wiecznemu, niemieckiemu drukarzowi. To Ernst Litfaß w 1855 roku wymyślił pierwszy słup ogłoszeniowy. Nawet od jego nazwiska pochodzi niemiecka nazwa słupa ogłoszeniowego Litfaßsäule.
Gaśnica, którą jak zaleca autor trzeba oglądać z widokiem na Bramę Krakowską, co jakiś czas wypuszcza kłąb dymu. Ma tak dymić do niedzieli – tyle ile potrwa Festiwal Legend Lubelskich.