– Czułem się jak w filmie akcji, tyle że wszystko działo się na żywo – opisuje świadek brawurowej akcji Straży Ochrony Kolei. Dzięki refleksowi i sprawności funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei udało się ocalić życie młodego człowieka, który chciał popełnić samobójstwo na stacji Lublin Główny
Dramatyczne sceny, o których powiadomił nas jeden z podróżnych, rozegrały się w piątkowy wieczór na stacji Lublin Główny. Z relacji świadka wynika, że sokista biegł po torze ku mężczyźnie idącemu w stronę pociągu.
– Zrozumiałem, że za chwilę stanę się świadkiem ludzkiej śmierci w okropnych okolicznościach. Moje serce zaczęło bić mocniej, kibicowałem w duchu temu młodemu człowiekowi z SOK aby zdążył – opisuje całą sytuację nasz Czytelnik.
Mężczyznę, którego życie było zagrożone, udało się pojmać nim doszło do tragedii. – Patrol SOK zauważył osobę postronną, która zeskoczyła z peronu na tory i szła w kierunku semaforów. W oddali było widać światła lokomotywy – relacjonuje Piotr Stefaniuk z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Lublinie. – Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję, zeskoczyli z peronu i podbiegli do mężczyzny, użyli chwytów obezwładniających, gdy w odległości 1,5 m od nich przejechał pociąg towarowy.
– Ułamki sekund decydowały o ludzkim życiu – podkreśla pan Henryk, pełen podziwu dla sokisty. – Teraz zastanawiam się, co by było, gdyby się potknął lub przewrócił, albo gdyby tamten go wciągnął i razem skończyliby pod pociągiem – dodaje nasz Czytelnik, który przyznaje, że dotychczas uważał sokistów „za zwykłą ochronę”. – Nasi funkcjonariusze nie czują się bohaterami, robili to, czego oczekuje od nich społeczeństwo – stwierdza Stefaniuk.
Ocalony 26-latek w rozmowie z sokistami powiedział, że zamierzał się rzucić pod pociąg, bo ma myśli samobójcze. Trafił w ręce policji. – Od funkcjonariuszy SOK dostaliśmy informację, że nietrzeźwy mężczyzna, rocznik 1995, wszedł na torowisko, prawdopodobnie chciał popełnić samobójstwo – przekazuje Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Mężczyzna został przewieziony do izby wytrzeźwień.
Tylko w 2019 r., jak wynika z oficjalnego sprawozdania Urzędu Transportu Kolejowego, na polskich torach doszło do 156 samobójstw.
Nawet silne myśli samobójcze nie muszą oznaczać, że jest za późno na ratunek. Wciąż można – i warto – zgłosić się do izby przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego. Nie trzeba tam żadnych skierowań, pomoc jest udzielana natychmiast, a w szpitalu pracują specjaliści, którzy potrafią pomóc.
Warto też zadzwonić na bezpłatny numer 800 70 22 22 lub skorzystać ze strony internetowej liniawsparcia.pl. Do pomocy przez całą dobę gotowi są również psychologowie Centrum Interwencji Kryzysowej w Lublinie (tel. 733 588 900).
Cokolwiek złego by się nie stało, zawsze może jeszcze się zdarzyć wiele dobrego. Aktualne dane ośrodków pomocowych w każdym zakątku Polski można znaleźć na stronie pokonackryzys.pl.