Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Rozmowa dnia z Krystyną Turkiewicz, która od 22 lat sprzedaje suknie wieczorowe przy Świętoduskiej
• Co się nosi w tym karnawale?
- Sukienki. Ładne, dopasowane do figury i urody, bo to trzeba dobrać. Założyć i zobaczyć, w czym jest ładnie. Nie ma żadnej tendencji.
• Jakie kolory w modzie?
- Czarny, czarny jak zwykle. Bo czarny jest zawsze elegancki. Jakieś stare złota, burgund, no i beże oraz brązy.
• Jakie fasony?
- Im bardziej klasyczny, tym ładniejszy. Krótkie i długie, ale raczej spokojne i stonowane.
• Do jakiej ceny klienci kupują?
- Sukienka kosztuje 250, 260 złotych i tyle powinna kosztować.
• Wybierają tańsze czy droższe?
- Panie się nie liczą z pieniędzmi. Czasem się dziwią, że coś kosztuje 250 złotych, a nie 1260 i są zdziwionemocno.
• Przyprowadzają za rękę chodzący portfel, czyli męża?
- Tak.
• Panie wybierają, panowie płacą?
- Czasami to panowie decydują, naprawdę.
• Bardzo się różni ta decyzja od wstępnych wyborów i przymiarek?
- Czasem bardzo, bo pan widzi inaczej, a pani inaczej. I czasami tutaj sobie siądzie pan i mówi, że "to absolutnie” czy na wieszak i "nałóż to”. Decydują faceci.
• Wolą krótsze czy dłuższe sukienki?
- To zależy jak pani wygląda. Bo jeżeli jest szczupła, to zakrywają wszystko. Nie może być dużo widać.
• Zazdrośni?
- Może trochę.
