Dzisiaj przejście przez Bramę Grodzką miało zostać otwarte. Ale na murze od strony placu Zamkowego robotnicy odkryli kolejne pęknięcia.
Wielkie szczeliny w sklepieniu odkryto w środę, po stronie ul. Grodzkiej. Z oględzin wynikało, że łuki, na których wspierał się strop oddzieliły się od reszty muru. Od środy ekipy robotników od rana do wieczora podbijały zagrożony strop stemplami tak, by w sobotę można było otworzyć przejście pod bramą zamknięte przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Wczoraj okazało się, że uszkodzeń jest znacznie więcej. Specjalna komisja oglądała cały budynek i jego otoczenie. Kolejne szczeliny odkryto po stronie pl. Zamkowego. Także tu spękane jest sklepienie, jednak w tym przypadku szpary w murze rozchodzą się bardziej poziomo, a cegły trzymały się tylko na słowo honoru.
- Komisja stwierdziła, że konieczne jest podstemplowanie - informuje Paweł Fijałkowski, zastępca prezydenta Lublina.
- Z uwagi na to, że niezbędna jest dodatkowa inwentaryzacja konstrukcji i kolejne zabezpieczenia stropu, otwarcie przejścia nastąpi najwcześniej w poniedziałek po południu - oznajmia Mirosław Kalinowski z Urzędu Miasta.
Ale wcale nie jest wykluczone, że z tymczasowego obejścia będziemy musieli korzystać znacznie dłużej. Nie wiadomo bowiem do jakich wniosków dojdą eksperci, którzy w poniedziałek mają oglądać zabytek.
Już teraz wiadomo, że potrzeba będzie więcej pieniędzy na dodatkowe badania stanu Bramy Grodzkiej. Fundusze będzie musiał wyłożyć działający w tym budynku Ośrodek Brama Grodzka - Teatr NN, który dostał od miasta zabytek w użyczenie.
Ośrodek wystąpił już do Ratusza o dodatkowe fundusze na ekspertyzy. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, kwota nie przekracza 20 tys. złotych.
Koszty naprawy uszkodzonych murów nie są jeszcze znane. Wszystko zależy od tego, jak skomplikowane prace będą konieczne. W bramie może zostać wykonany dodatkowy strop z żelbetu i to on przejąłby ciężar budynku. Obecne sklepienie byłoby tylko samonośną konstrukcją.
Uszkodzenia bramy powstały prawdopodobnie przed 1954 r., kiedy remontowano zabytek. Jednak dla ówczesnych ekip murarzy nie liczyła się kondycja bramy, ale to czy będzie wystarczająco reprezentacyjna podczas wizyty Bolesława Bieruta. Szczeliny zakryto tynkiem.