Blisko finału są przedłużające się prace w tunelu pod peronami Lublina Głównego. Z różnymi problemami boryka się za to Lublin Zachodni, gdzie ponownie trzeba naprawiać windę zalaną przez deszczówkę, a megafony od miesięcy nie przemówiły ani słowem.
Zakończenie przebudowy stacji Lublin Główny zapowiadano pierwotnie na marzec, ale ostatecznie prace się przedłużyły. Dziś wciąż trwają roboty w przejściu podziemnym pod peronami, które zaczyna się na pl. Dworcowym, a kończy na skwerze Chrostowskiej koło ul. Kunickiego.
– W tunelu pod torami do końca tygodnia zakończy się układanie płyt granitowych – deklaruje Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która zleciła przebudowę. – Na stacji Lublin Główny pasażerowie korzystają już ze wszystkich peronów, które zostały podwyższone i wyposażone w ławki, szerokie wiaty i informację pasażerską.
Prace na Lublinie Głównym są częścią przebudowy linii łączącej Lublin z Warszawą. Podczas przebudowy powstał nowy przystanek Lublin Zachodni, który wciąż ma problemy techniczne. Znowu trzeba tutaj naprawiać windę zalaną 10 czerwca przez deszczówkę, która – nie pierwszy raz – wdarła się do przejścia podziemnego będącego jedyną drogą na jedyny peron.
Gdy przejście jest zalane, podróżni nie mają jak się dostać do pociągu. Pozostaje im nielegalne przechodzenie przez tor i wdrapywanie się na peron. Problem z deszczówką pojawił się niedługo po uruchomieniu przystanku, tłumaczono to faktem, że woda rozmywała skarpy, a porywane błoto zamulało pompy odwadniające przejście.
Rozwiązaniem miało być utwardzenie skarp kamieniami, by spływająca woda nie porywała błota. Dlaczego mimo tych zabezpieczeń przejście znowu zostało zalane? – Przyczyną był brak zasilania pompy do odprowadzania wody – wyjaśnia Siemieniec. – Awaria wystąpiła u zewnętrznego dostawcy energii PGE.
Deszczówka zdążyła spowodować straty. – Woda zalała windę i uszkodziła jej mechanizm – przyznaje rzecznik PKP PLK. – Wykonawcy w ramach gwarancji w tym tygodniu deklarują rozpoczęcie naprawy odwodnienia i windy.
Dłużej poczekamy na Lublinie Zachodnim na włączenie megafonów z komunikatami o nadjeżdżających pociągach oraz (co jest szczególnie istotne dla wybierających się w podróż) o spodziewanych opóźnieniach. Megafony zamontowano już w październiku zeszłego roku. Od tamtej pory nie przemówiły ani słowem, choć ich włączenie zapowiadano na marzec, potem zmieniono termin na czerwiec. Dziś mamy już połowę lipca, a urządzenia wciąż milczą.
– Nagłośnienie na przystanku Lublin Zachodni wykonuje firma Telkol. Ze względu na problemy techniczne, wykonawca przesunął termin zakończenia z czerwca na połowę sierpnia. Instalowany system będzie wykorzystywał automatyczne zapowiedzi głosowe. Komunikaty będą pochodziły z lokalnego centrum sterowania Lublin Główny – zapowiada Siemieniec. Oznacza to, że do podróżnych nie będzie przemawiać megafonistka siedząca przed mikrofonem, tylko syntezator mowy.