Wygrzejemy się w lubelskich termach

Wczoraj w Lublinie przedstawiciele regionu Styria przekonywali samorządowców, dlaczego warto zrealizować ten pomysł. Poza nowymi miejscami pracy gminy mogłyby liczyć na wzrost obrotów z turystyki oraz zmniejszenie emisji dwutlenku węgla (gorące źródła byłyby wykorzystywane do ogrzewania mieszkań i w związku z tym znikłaby część kotłowni). By projekt ruszył, potrzeba na początek co najmniej 200 tysięcy euro. Połowę obiecali Austriacy.
Już dwa tygodnie temu lubelska misja gospodarcza sprawdziła w Austrii, jak działają takie termy. – Delegacja przebywała właśnie w regionie Styria, gdzie znajdują się złoża geotermalne. Tamtejsze wody doskonale nadają się do wykorzystania przy budowie kompleksów kąpielisk, ale także np. ogrzewania mieszkań – mówi Marcin Futyma, rzecznik marszałka województwa lubelskiego.
W naszym regionie złoża wód geotermalnych występują w okolicy Nałęczowa i Kazimierza Dolnego. Ze wstępnych badań przeprowadzonych przez Państwowy Instytut Geologii wynika, że gorące źródła o temperaturze 80 st. C znajdują się na głębokości około 2,5–3 tys. metrów. – Ale dokładnie nie wiadomo, jak duże są to złoża. Dlatego potrzebne są dodatkowe badania – mówi Maciej Żurawiecki, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego, który był w Styrii. Jego zdaniem projekt „Termy Lubelskie” ma szansę realizacji. – Fabryki na
naszym terenie nie da się postawić. Rozwój turystyki to nasza jedyna szansa.
Pomysłodawcy term zakładają, że początkowo powstałyby dwa–trzy kompleksy basenów. – Gdzie? Na tym etapie trudno powiedzieć – dodaje Żurawiecki.
Zgodnie z umową zawartą z Austriakami w marcu przyszłego roku doszłoby do utworzenia spółki, która zajęłaby się tym programem – dodaje rzecznik Futyma. Ostateczny termin uruchomienia „Term Lubelskich” ustalono na początek 2006 roku. (kl)