Czterech zamaskowanych mężczyzn napadło wczoraj na kantor przy
ul. Fabrycznej w Lublinie. Zabrali kasetkę z pieniędzmi. Według naszych informacji było w niej ponad 100 tys. zł.
Na głowach mieli kominiarki.
– Dwóch obezwładniło kobiety, pozostali wbiegli na zaplecze – mówi Agnieszka Pawlak z biura prasowego policji miejskiej w Lublinie. – Zabrali kasetkę z pieniędzmi.
Po rabunku bandyci szybko wybiegli ze sklepu. Prawdopodobnie odjechali samochodem. Kobiety są poturbowane. Trafiły do szpitala.
Policja nie ujawnia, jaka kwota została zrabowana. Według naszych informacji jest to ponad 100 tys. zł. Kiedy rano przyjechaliśmy na miejsce, policyjni technicy badali ślady (na zdjęciu). Funkcjonariusze sprawdzali też okoliczne sklepy. Wypytywali, czy sprzedawcy nie zauważyli czegoś podejrzanego.
– Wcześniej napastnicy musieli obserwować zwyczaje pracowników kantoru – powiedział nam jeden z funkcjonariuszy.
– Otwieram o dziewiątej, kiedy było już po wszystkim – mówi właścicielka pobliskiego sklepu z odzieżą. – Pewnie ktoś zauważył, że w tym kantorze tylko kobiety zostają.
Okolice ul. Fabrycznej należą do najniebezpieczniejszych w Lublinie. Właściciele sklepików opowiadają, że padali już ofiarami włamań i kradzieży.