Właściciel restauracji Warka nie musi „natychmiastowo” płacić 30 tys. zł kary wymierzonej przez Sanepid. Ale postępowanie jeszcze się toczy. Przedsiębiorcy pomaga Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Przypomnijmy: Michał Matejek pomimo rządowych obostrzeń obejmujących również branżę gastronomiczną, pod koniec stycznia otworzył swoją restaurację Warka. – Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, otwieramy się lub bankrutujemy – tłumaczył nam wówczas.
Wchodzi sanepid
Jednak, już w dniu otwarcia, Warkę skontrolowała policja wraz z sanepidem. Służby sanitarne nałożyły na właściciela lokalu 30 tys. złotych kary za „niestosowanie się do rządowych restrykcji i sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia”. Matejek kary nie zapłacił, odwołał się od tej decyzji.
W sprawę zaangażował się Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, który wniósł o wstrzymanie natychmiastowego wykonania decyzji do czasu zakończenia postępowania odwoławczego.
Rzecznik działa
Właśnie pojawiło się światełko w tunelu, bo lubelski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny przychylił się do wniosku i wstrzymał natychmiastowe wyegzekwowanie 30 tys. zł kary od przedsiębiorcy. – W tym przypadku, jak i pewnie w wielu innych postępowaniach, niezwłoczne wstrzymanie decyzji, jest konieczne, ponieważ pogłębia bardzo trudną sytuację, w której tkwią przedsiębiorcy oraz ich pracownicy w związku z wielomiesięcznymi utrudnieniami w prowadzeniu działalności i możliwości pracy. Walczymy o każdy taki przypadek i czekamy jeszcze na decyzje odnoście nałożonych bardzo wysokich kar pieniężnych – zaznacza Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Z kolei Matejek tłumaczy, że ostatecznie nie wie jeszcze, czy kary uniknie.– To na razie oznacza, że sanepid nie zdejmie mi z konta 30 tys. zł. Nie jestem ich dłużnikiem, nie naliczą mi odsetek – podkreśla. – Ale decyzja, czy zostanę uniewinniony, ma zapaść do końca lipca. Sanepid ma już materiał dowodowy i teraz go analizuje. Zatem sprawa nie jest zakończona – dodaje restaurator. Przyznaje jednak, że nastawia się na gorszy scenariusz. – Najprawdopodobniej będę musiał walczyć w sądzie o sprawiedliwość.
Piłka w grze
Ale na tym nie koniec. Właściciela Warki chciała też ukarać policja. W czerwcu sąd odrzucił jej cztery wnioski. Jednak policjanci złożyli apelację. Rozstrzygnięcia jeszcze nie było. Lokal Matejka od czasu otwarcia działa normalnie.