Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

23 października 2003 r.
11:59
Edytuj ten wpis

Kiedy mąż zdradza żonę`

d Wyłania się z mroku i nieustępliwie podąża za kimś wybranym. Sprawny, szybki, sprytny, nie waha się sięgnąć po broń. Prywatny detektyw.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Dzwonię pod numer 0 - 600-044-494. Odbiera mężczyzna. - Chciałabym, żeby pan kogoś śledził i zebrał o nim jak najwięcej informacji - mówię. - No to musimy się spotkać i porozmawiać...
Ciekawość
- Naoglądała się pani filmów kryminalnych - zauważa nie bez ironii Adam Hnatów. - Moje doświadczenia są inne - najpierw detektyw jest ścianą płaczu. Później pogotowiem psychologicznym. Wreszcie, na końcu, ma tylko potwierdzić to, o czym klienci i tak wiedzą, o czym są przekonani. Bo przychodzą tu ludzie zdradzeni, samotni, oszukani. Żony, które chcą coś udowodnić mężom, rodzice okłamywani przez dzieci.
Tak naprawdę wcale nie chcę detektywowi zlecać żadnej pracy, ale jestem ciekawa, jak ona wygląda. Jak daleko prawda odbiega od fikcji ekranu. I na ile ekscytujące może być otwieranie drzwi do czyjegoś prywatnego życia.
Umawiamy się, że będę mu towarzyszyć przy pierwszym zleceniu, na jakie może zabrać osobę postronną.
Czekanie
Wczesnym, pochmurnym przedpołudniem lokujemy się przed jednym z domów osiedla LSM. Siedzimy w aucie na wprost klatki schodowej. Mży deszcz, wycieraczki omiatają szybę.
- To zlecenie pewnej pani, która podejrzewa, a nawet jest przekonana, że mąż ją zdradza - wyjaśnia detektyw. - On jest naukowcem, ona urzędniczką. Mam jego rozkład dnia, wiem, że nie pracuje wieczorami. A jednak wraca do domu późno w nocy, a w dzień też go nie ma. Zobaczymy, co robi.
Czekamy. Z klatki wychodzi starsza pani z psem. Za jakiś czas mężczyzna z siatką na zakupy.
- Nie, to nie ten - wyjaśnia pan Adam.
Czekamy. Mija pół godziny, czterdzieści minut. Kobieta z psem wróciła i mężczyzna z zakupami też.
- Powinien być w domu, ale sprawdzimy - mówi Hnatów.
Dzwoni pod jakiś numer, odbiera mężczyzna. Hnatów pyta o Romka, mężczyzna mówi: - "Pomyłka” i odkłada słuchawkę. Jest.
Nuda i adrenalina
- Często rozpoznanie właściwej osoby jest problemem. Czasami współmałżonek przyniesie zdjęcie, ale nieraz jest ono sprzed lat. Człowieka zmienia fryzura, broda, a nawet ubranie. Na szczęście teraz wiem na pewno, jak facet wygląda, a w dodatku tu stoi jego auto. Myślę, że będzie nim jechał.
Jakiś mężczyzna wsiada do samochodu parkującego obok. Obrzuca nas obojętnym wzrokiem, odjeżdża. Czekamy już ponad godzinę. Robi się zimno, choć deszcz przestał mżyć.
- To nudne - stwierdzam wreszcie.
- Tak, mogę powiedzieć, że amplituda emocji w tej pracy jest rozległa. Od godzin, w których się nic nie dzieje, niemal nudnych, po takie, kiedy buzuje adrenalina. Często musimy balansować na granicy prawa i na granicy zdemaskowania się. Wiele sytuacji trzeba przewidzieć, ale nie wszystkie się da. Nie ukrywam, że bywam w kłopocie, jeśli np. mężczyzna ma dużo szybszy samochód niż mój i kiedy korzysta z tej prędkości. Oraz gdy pędzimy pustą drogą. To oczywiste, że po jakimś czasie może się zorientować, że ktoś go śledzi, dlatego nieraz celowo gubię trop.
Siedzimy już blisko dwie godziny. Lokatorzy tej klatki wychodzą i wchodzą, przechodnie przed maską naszego auta spieszą za swoimi sprawami. Na parę siedzącą tyle czasu w samochodzie nikt nie zwraca uwagi.
Po dwóch godzinach otwierają się drzwi, wychodzi pan około czterdziestoletni.
- To on! - ożywia się detektyw.
Śledzimy
Mężczyzna niedbale okręca wokół palca breloczek, jego samochód stoi 20 metrów przed nami. Wsiada. Pan Adam przekręca kluczyk w stacyjce. W tym momencie nuda zmienia się w lekkie podniecenie. Ruszamy. Raptem on, po przejechaniu 50 metrów, zatrzymuje się przed sklepem. My gorączkowo szukamy miejsca w pobliżu. Znów czekamy. Wychodzi z jakąś paczką. Wraca w kierunku domu. Zakręcamy za nim. Idzie do swojej klatki. Co robić?
- Poczekajmy - cierpliwie mówi pan Adam. - Jak wkrótce nie wyjdzie, namierzymy go innego dnia.
Znów siedzimy. Po 10 minutach wychodzi. Powoli ruszamy za nim. Zupełnie nikt nie zwraca uwagi na to, że nasze auto wykonuje dziwne manewry - odjeżdża, za chwilę wraca, znów odjeżdża, by znaleźć się za moment w tym samym miejscu. Samochód, który jeździ po osiedlowej ulicy, nie budzi żadnych podejrzeń, przechodnie spieszą w swoich własnych sprawach.
Śledzony mężczyzna wyjeżdża z osiedla. Też na nas nie patrzy. Trzymamy się blisko niego. Zjeżdżamy dwupasmówką do najbliższych świateł. Przed nas agresywnie wjeżdża samochód dostawczy.
- Nie szkodzi - mówi detektyw. - Nie będziemy bez przerwy jechać tuż za nim.
Jednak na kolejnym skrzyżowaniu on niespodziewanie skręca w prawo, my, ustawieni na środkowym pasie, blokowani z drugiej strony, jedziemy prosto. Gorączkowo skręcamy w najbliższą w prawo, i znów w prawo.
- No cóż, zgubiliśmy go... - mówię zniechęcona, gdy stajemy przed kolejnymi światłami.
- Proszę się nie odwracać, jest obok nas - mówi półgłosem pan Adam, jakby tamten mógł go usłyszeć.
- To się nazywa: mieć szczęście - zaczynamy się obydwoje głośno śmiać.
Jedziemy jakiś czas na równoległych pasach, my nieco z tyłu. Wjeżdżamy na Kalinowszczyznę. On zatrzymuje się przed jednym z bloków, wysiada.
- Znów będziemy czekać? To okropne!
- Za godzinę powinien mieć zajęcia na uczelni. Jeśli wyjdzie z nią, a podejrzewam, że ma tu kochankę, zrobię zdjęcie i mamy to, o co chodziło klientce. Jeśli nie, będę go śledził przed wieczorem, jak wyjdzie z uczelni.
Zatem - czekamy.
• Co jest w tej pracy najtrudniejsze?
- Chyba wszystko - mówi Hnatów. - Zorganizowanie samego procesu śledzenia i później chodzenie za kimś. Trzeba działać ostrożnie, żeby się nie zdekonspirować. Jest wiele nieprzewidywalnych okoliczności. Ta osoba raptem wsiada do autobusu, wysiada z niego w ostatniej chwili, zatrzymuje się w miejscach, w których jesteśmy niemal sam na sam. Jest ryzyko podczas robienia zdjęć. Jeśli nie fotografujemy z auta, dobrze jest mieć towarzystwo. Ktoś mnie może wtedy zasłonić. Często decyzję podejmuję w ostatniej chwili. Muszę też zmieniać samochody. Gdybym śledził tę samą osobę ciągle tym samym, w końcu mogłaby się zorientować.
Mężczyzna nie wychodzi. Upływa już pół godziny. Wszyscy mijają nas obojętnie. Więcej uwagi poświęciła nam staruszka idąca wyrzucić śmiecie, ale mężczyzna i kobieta w aucie widać nie wydali jej się podejrzani. Ogarnęła nas czujnym spojrzeniem, ale w drodze powrotnej nawet nie odwróciła głowy. Znów siąpi deszcz.
- Najgorzej jest w nocy. Pusto na ulicach. Czy śledziłbym kogoś znajomego? Nie, chociaż to moja praca i biorę za to pieniądze. Poza tym im mniej osób o tym wie, tym lepiej, a wśród znajomych z tym jest różnie. Mam swoich współpracowników, ale obowiązuje mnie dyskrecja. Po zakończeniu zlecenia niszczę dowody i wszystko wyrzucam z pamięci.
• Jakie sprawy są najgorsze?
- Wszystkie. Każda przynosi komuś ból i rozczarowanie. Ja muszę dostarczyć dowodu, za to mi się płaci. A dowód oznacza, że ktoś zdradza, że dziecko zażywa narkotyki albo spotyka się z chłopakiem, którego nie akceptuje rodzina. To znaczy, że ktoś chodzi do kasyna, a przysięga, że nie gra, że spotyka się z podejrzanym towarzystwem i, zamiast do pracy, idzie do kochanki. To czyjeś cierpienie, rozczarowanie, ale tego właśnie ode mnie się oczekuje. W 90 procentach tylko potwierdzam podejrzenia zleceniodawcy.
Mija 40 minut beznadziejnego oczekiwania. Rozmawiamy o różnych sprawach czekając, czy mężczyzna wyjdzie sam, czy z nią. Gdyby z nią, mam wysiąść i zasłonić sobą pana Adama, który będzie robił zdjęcia.
- Ludzie nie zdają sobie zupełnie sprawy z tego, że mogą być śledzeni... - zaczyna detektyw, kiedy otwierają się drzwi w bloku i wychodzi mężczyzna. Sam. Wsiada do auta i szybko odjeżdża.
- Podjedziemy pomału na uczelnię. Zobaczymy, czy jest w pracy.
Tak. Na uczelnianym parkingu stoi śledzony przez nas samochód. Umawiamy się na popołudnie.
Mamy ich!
W październiku po południu szybko zapada zmrok. Spotykamy się z detektywem przed uczelnią. Właściwie moglibyśmy zaryzykować i od razu jechać na Kalinowszczyznę.
- Zaraz powinien skończyć zajęcia - uspokaja pan Adam.
• Nie można założyć podsłuchu i szybciej załatwić sprawę?
- To nie jest legalne. Nawet gdyby tak było, to podnosi cenę zlecenia, bo trzeba by zakupić aparat podsłuchowy. Oczywiście - na koszt klienta.
• A ta cena, to mniej więcej...?
- Kilka stówek w przypadku prostej sprawy.
• Takiej jak ta?
- Powiedzmy... Tu miałem w zasadzie tylko wyśledzić, dokąd ten pan jeździ i czy się spotyka z kobietą. Mogę korzystać z auta, co nie zawsze jest wygodne. Często nie ma gdzie zaparkować, gubimy się na światłach, nie wszędzie mogę wjechać. Kogoś, kto nie ma auta, w ogóle bardzo trudno śledzić samochodem.
Przed wejściem do budynku pojawia się mężczyzna w towarzystwie innych osób. Rozmawiają z sobą przez chwilę. Jeszcze wszystko nieźle widać, choć wkrótce będzie ciemno. Żegnają się, on wsiada do samochodu. Zapalamy i my silnik, ruszamy za nim. Boję się, że nas zobaczy.
- Jeszcze się nie zdarzyło, że ktoś do mnie podszedł i powiedział, abym przestał go śledzić, bo inaczej da mi w mordę - stwierdza detektyw. - Ale nie wykluczam tego. Ryzyko zawodowe.
Tak, "nasz bohater” jedzie prosto na Kalinę i pod znany nam adres. Wyskakuje szybko z auta i niemal biegnie do klatki schodowej. Hnatów na wszelki wypadek szykuje aparat fotograficzny. Czekamy pół godziny, może 40 minut. W pewnym momencie dostaję sójkę w bok i orientuję się, że muszę wysiąść z samochodu. Wyskakuję w tym samym czasie, kiedy oni wychodzą przed klatkę. Ona - roześmiana, rudowłosa kobieta - i on, trzymający ją mocno wpół. Udaję, że gapię się za kimś i słyszę, jak tuż za moim ramieniem detektyw robi zdjęcia. Zresztą, oni są sobą tak zajęci, że w ogóle nie zwracają uwagi na to, co dzieje się dookoła. Biegną do samochodu i za chwilę odjeżdżają. Jeszcze raz ruszamy za nimi, choć to już niemal niepotrzebne -jest dowód na kliszy. Robi się ciemno, ale na ulicy jest spory ruch. Parkują przed jednym z lubelskich lokali, my odjeżdżamy.
- Kolejna sprawa zamknięta. Ktoś będzie cierpiał... - kiwa głową Adam Hnatów. - Jutro oddam zdjęcia żonie tego pana. Wiem, że czekają ją ciężkie dni.

Pozostałe informacje

Prawie 80 mln zł na aktywizację bezrobotnych w Lubelskiem. Będą szkolenia, staże i pieniądze na własny biznes

Prawie 80 mln zł na aktywizację bezrobotnych w Lubelskiem. Będą szkolenia, staże i pieniądze na własny biznes

Blisko 4,4 tysiąca osób bezrobotnych z województwa lubelskiego może liczyć na realne wsparcie w powrocie na rynek pracy. W poniedziałek, w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie, podpisano 21 umów na dofinansowanie projektów aktywizacyjnych – ich łączna wartość to niemal 80 mln złotych.

Trener Zbigniew Markuszewski prowadził KPR Padwę Zamość przez trzy sezony

Zbigniew Markuszewski nie będzie już prowadził KPR Padwy Zamość

Po trzech latach współpracę z KPR Padwą Zamość w I lidze centralnej kończy szkoleniowiec Zbigniew Markuszewski

Ekspertka od czystego powietrza doceniona przez Politechnikę Lubelską

Ekspertka od czystego powietrza doceniona przez Politechnikę Lubelską

Prof. Lidia Morawska – światowej klasy ekspertka w dziedzinie jakości powietrza – zostanie uhonorowana najwyższym akademickim wyróżnieniem Politechniki Lubelskiej. Dzisiaj (13.05) podczas uroczystości z okazji 72. rocznicy założenia uczelni, naukowczyni odbierze tytuł Doktora Honoris Causa.

20 lat tańca, pasji i emocji – zapowiedź XX Turnieju Tańca Nowoczesnego w Łęcznej
Nasz Patronat
24 maja 2025, 9:00

20 lat tańca, pasji i emocji – zapowiedź XX Turnieju Tańca Nowoczesnego w Łęcznej

W dniach 24-25 maja w Łęcznej, odbędzie się XX edycja Turnieju Tańca Nowoczesnego o Puchar Burmistrza. Turniej w Łęcznej jest jednym z najważniejszych wydarzeń związanych z tańcem na Lubelszczyźnie.

Wiktor Przyjemski z kolejnym sukcesem na koncie

Wiktor Przyjemski z kolejnym sukcesem na koncie

Kolejny sukces Wiktora Przyjemskiego. Zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin w poniedziałek okazał się najlepszy w zawodach Srebrnego Kasku, które zostały w Świętochłowicach. W zmaganiach rywalizowali także Bartosz Bańbor i Bartosz Jaworski, ale zajęli odległe lokaty

3 dni zabawy na trzech scenach. Organizatorzy odsłaniają karty kto wystąpi na Lublinaliach 2025
DNI KULTURY STUDENCKIEJ
23 maja 2025, 0:00

3 dni zabawy na trzech scenach. Organizatorzy odsłaniają karty kto wystąpi na Lublinaliach 2025

20 artystów na trzech scenach podczas trzech dni imprezy - tak zapowiadają się Lublinalia 2025. Pełny line-up nie jest jeszcze znany, ale już zapowiada się, że będzie gorąco.

Taniec to ich pasją. Formacja Tańca Towarzyskiego Politechniki Lubelskiej GAMZA obchodzi 55-lecie istnienia
Nasz Patronat
30 maja 2025, 18:00

Taniec to ich pasją. Formacja Tańca Towarzyskiego Politechniki Lubelskiej GAMZA obchodzi 55-lecie istnienia

Formacja Tańca Towarzyskiego Politechniki Lubelskiej „GAMZA” to jedna z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych grup tanecznych w Lublinie. Założona 1 kwietnia 1970 roku przez studentów Wiktora Życzyńskiego i Krystynę Majdan. W tym roku obchodzi piękny jubileusz 55-lecia istnienia.

Latanie z Lublina nabiera rozpędu. Nowe kierunki, więcej pasażerów i świetne wyniki połączeń

Latanie z Lublina nabiera rozpędu. Nowe kierunki, więcej pasażerów i świetne wyniki połączeń

W Porcie Lotniczym Lublin kwiecień upłynął pod znakiem wzrostów – i to nie tylko tych wysokościowych. Wpływ na to ma więcej lotów, nowe kierunki i obiecujące statystyki przewoźników.

Wpadł z narkotykami. 30-latek z gminy Opole Lubelskie w areszcie

Wpadł z narkotykami. 30-latek z gminy Opole Lubelskie w areszcie

Policjanci z wydziału kryminalnego z Komendy Wojewódzkiej w Opolu Lubelskim zatrzymali 30-letniego mieszkańca gminy, który w miejscu zamieszkania posiadał znaczną ilość narkotyków. W trakcie przeszukania funkcjonariusze zabezpieczyli amfetaminę oraz susz konopi innych niż włókniste.

Rezerwat Dzikich Dzieci - przyjdź, miej swój wkład w budowę

Rezerwat Dzikich Dzieci - przyjdź, miej swój wkład w budowę

Kolejka tyrolka, drewniane konstrukcje na których można ćwiczyć balans i wiele wiele więcej... Rezerwat Dzikich Dzieci nieustannie się rozbudowuje, a do współpracy zaprasza wszystkich chętnych do pomocy.

Pędzili ponad 100 km/h w zabudowanym. Trzech kierowców straciło prawo jazdy w Tworyczowie

Pędzili ponad 100 km/h w zabudowanym. Trzech kierowców straciło prawo jazdy w Tworyczowie

W Tworyczowie (gmina Sułów) policjanci z zamojskiej drogówki zatrzymali trzech kierowców, którzy w obszarze zabudowanym znacznie przekroczyli dopuszczalną prędkość. Wszyscy jechali ponad 100 km/h, mimo że obowiązywało tam ograniczenie do 50 km/h.

Walczą o finansowanie oddziału kardiochirurgii. Pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Lublinie wyjdą na ulicę

Walczą o finansowanie oddziału kardiochirurgii. Pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Lublinie wyjdą na ulicę

We wtorek, 13 maja, w godzinach 10:00–12:00 przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim odbędzie się manifestacja pracowników Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana kardynała Wyszyńskiego. To wyraz sprzeciwu wobec braku kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia na finansowanie działalności nowo utworzonego Oddziału Kardiochirurgii, który działa od początku tego roku wyłącznie dzięki środkom własnym placówki.

Floriany 2025 - oddaj swój głos w naszym plebiscycie dla strażaków-ochotników

Floriany 2025 - oddaj swój głos w naszym plebiscycie dla strażaków-ochotników

Zakończyliśmy przyjmowanie zgłoszeń, teraz czas na głosowanie. To Wy, Czytelnicy Dziennika Wschodniego, wybierzecie najlepszą drużynę OSP, najlepszego strażaka OSP oraz drużynę młodzieżową w naszym plebiscycie Floriany 2025.

Z sierpem do urzędu. 57-latek z zarzutami gróźb karalnych trafił do aresztu

Z sierpem do urzędu. 57-latek z zarzutami gróźb karalnych trafił do aresztu

Mężczyzna podczas wizyty w urzędzie wyjął sierp i zaczął się nim odgrażać. Sprawą zajęły się służby.

Przywłaszczyli pieniądze KUL-u, od wyroku będą się odwoływać

Przywłaszczyli pieniądze KUL-u, od wyroku będą się odwoływać

Do lubelskiego sądu wpłynęło 9 apelacji w sprawie radców prawnych, którzy w lutym zostali uznani za winnych przywłaszczenia 3 mln zł, które miały należeć do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Akta nie zostały jeszcze przekazane do sądu apelacyjnego.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium