Wczorajsza sekcja zwłok wykazała, że powodem śmierci Tadeusza M. było utonięcie.
Tragedia wydarzyła się w sobotę w nocy. W harcówce ZHP przy ul. Piaskowej odbyło się nieformalne spotkanie miejskich i powiatowych radnych z Ryk. Zaproszono ok. 150 osób. Na miejscu, w pobliżu stawu Buksa, zjawiła się śmietanka prawicowych działaczy. - Bawili się całkiem cicho, muzyki nawet nie słyszałam - relacjonuje mieszkająca w pobliżu kobieta.
Krzysztof Piątek, przewodniczący Rady Miasta w Rykach mówi, że imprezę organizowali wspólnie radni PiS, SRP oraz biuro poselskie Jarosława Żaczka (PiS), sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa. Czy było to rozpoczęcie kampanii wyborczej posła w gronie lokalnych działaczy? Uczestnicy temu zaprzeczają. - Na razie nie jestem nawet oficjalnym kandydatem na posła - twierdzi sam Jarosław Żaczek.
Na sobotnim spotkaniu był też Tadeusz M. Rok temu bezskutecznie kandydował do ryckiej Rady Miasta z listy PiS. Podczas imprezy rozmawiał z posłem na temat pracy. - Chciał, żebym pomógł mu znaleźć stałą posadę, teraz był tylko robotnikiem sezonowym - opowiada Żaczek. - Nie pamiętam dokładnie, o której to było. Ale nic nie wskazywało, że może dojść do tragedii.
Mężczyźnie pobrano także krew do badania. Wiadomo, że podczas imprezy pito alkohol. - Nawet jak organizatorzy tego nie przewidują, zawsze ktoś coś sam przyniesie - mówi Żaczek.
- Ale nikt nikomu nie liczył, ile pije. Każdy zna swoje możliwości. Przecież to spotkanie ludzi dorosłych - dodaje anonimowo jeden z uczestników spotkania.
- Ja na spotkaniu byłem krótko, na samym początku. Nie wiem, dlaczego stało się, to, co się stało - ucina Leszek Filipek, starosta rycki. W imprezie brał także udział burmistrz Ryk Jerzy Gąska. Byli też inni samorządowcy. - Przyszedłem, kiedy kończył przemawiać poseł Żaczek. Byłem tam około godziny - opowiada Marian Łukasik, rycki radny powiatowy, który do niedawna należał do Samoobrony.