List naszej Czytelniczki, nałęczowskiej kuracjuszki, która dziękuje panu Piotrowi za okazaną jej pomoc.
Mam 70 lat. Dostałam skierowanie na pobyt w sanatorium w Nałęczowie. Na miejscu byłam o 22.30. Taksówki ani widu ani słychu, a dworzec był zamknięty. Sterczałam pod dworcem i nie miałam bladego pojęcia co zrobić. Po chwili wyłonił się jakiś samochód i zatrzymał się przed dworcem. Wysiadło z niego dwoje młodych ludzi. Czym prędzej pobiegłam do nich. Bez chwili zastanowienia pomogli i zapakowali moje walizki do swojego auta. Ruszyliśmy, ale po 3 kilometrach młody człowiek powiedział, że bagaże które wiezie musi dostarczyć przed północą i może mnie podwieźć mnie do centrum Nałęczowa. Wysiadłam na najbliższym skrzyżowaniu, siadłam na własnej walizce i w środku nocy czekałam na... sama nie wiem na co.
Po jakimś czasie tuż obok mnie przebiegł młody człowiek. Słuchał i patrzył na mnie z życzliwością, po czym zaproponował że podprowadzi mnie do postoju taksówek. Dźwigał moje walizki. Po chwili zauważyliśmy kilkuosobową grupę mężczyzn, którzy stali w pobliżu jakiegoś samochodu.
Młody człowiek wyjaśnił im moją sytuację. Jednak panowie powiedzieli, że są po weselu i żaden z nich za kierownicę nie usiądzie. Rozpłakałam się jak dziecko. Ale mój młody opiekun nie ustępował i w końcu zdecydował, że sam wsiądzie do samochodu i mnie podwiezie. Tak też zrobił. Nie pytając o należności wyjęłam 50 zł, młodzieniec odparł, że to za dużo i że zwróci resztę po rozliczeniu się z kierowcą taksówki.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy rano ten młody człowiek zadzwonił do mnie i powiedział, że kurs taksówki był tylko 20 złotych i że chce mi oddać resztę.
Nie wiem tylko czy w wyniku tego szczęśliwego dla mnie zakończenia podróży do Nałęczowa mam czuć się nagrodzona czy dłużna losowi?
A trzymając się ziemi, czy nie należałoby w Nałęczowie, dużym uzdrowisku ogólnopolskim pomyśleć o informacji dla podróżnych PKP w zakresie chociażby możliwości skontaktowania się z taksówkami w godzinach przyjazdów pociągów - a szczególnie tych wieczornych i nocnych.
Serdecznie dziękuję panu Piotrowi Zielińskiemu z Nałęczowa.
Elżbieta Gacek z Żagańska