Dzięki współpracy Muzeum Czartoryskich w Puławach ze spółką Chronospace powstała unikatowa aplikacja wirtualnej rzeczywistości, która pozwala "przenieść się" do XIX wieku. W niedzielę, podczas obchodów jubileuszu pierwszego polskiego muzeum, puławianie mieli okazję ją przetestować.
Miejskie muzeum ma kilka nowych atrakcji. Jedną z nich jest premierowa aplikacja VR, która dzięki specjalnym goglom, przenosi zwiedzających do odwzorowanego, XIX wnętrza Świątyni Sybilli. Prace nad tym programem trwały pół roku, a efekty dają powody do satysfakcji. Osoby, która zakładały gogle, były pod wrażeniem.
- To było coś wspaniałego. Widziałam różaniec, szkatułę z szufladami, korale, pamiątki. Wydawało się, że wszystkiego można dotknąć. To się w głowie nie mieści. Pierwszy raz widziałam coś takiego - mówi pani Jadwiga, jedna z pierwszych puławianek, które miały okazję sprawdzić muzealną aplikację.
-Świątynia pokazana jest autentycznie tak, jak kiedyś wyglądała i można ją oglądać ze środka. Nie sądziłam, że coś takiego jest możliwe - dodaje pani Anna.
Do wirtualnego zwiedzania Świątyni Sybilli z czasów księżnej Izabeli ustawiły się długie kolejki. Nad pokazem czuwali pracownicy firmy Chronospace, autorzy aplikacji oraz pracownicy Muzeum Czartoryskich. Bez wkładu tych ostatnich, wierne odtworzenie wnętrza budynku nie byłoby możliwe.
- Naszym zadaniem było przestudiowanie opisów górnej kondygnacji świątyni, bo niestety żadne jej wizerunki się nie zachowały. Musiałyśmy pracować na opisach, przeglądać inwentarze, archiwa, zdjęcia zachowanych eksponatów - wymienia Grażyna Bartnik. - To była niesamowita praca. Dzięki niej same bardzo wiele odkryłyśmy. Sięgając do źródeł, starałyśmy się odtworzyć to wnętrze najwierniej, jak to możliwe - dodaje Maria Jaroszyńska.
Żeby wrażenie trójwymiaru było jak najbliższe rzeczywistości, obraz ma wysoką rozdzielczość, a całość uzupełnia dźwięk przestrzenny. Niestety, złożoność tego wirtualnego spaceru, który zawiera elementy integracyjne, utrudnia jego umieszczenie w internecie. Żeby przekonać się, jak wygląda ten kilkuminutowy spacer, trzeba więc udać się do puławskiego muzeum osobiście.
W niedzielę kolejka ustawiała się także do Domu Gotyckiego, gdzie zaprezentowano kopię obrazu "Portret młodzieńca" Rafaela Santi. Oryginalne, zaginione dzieło, w przeszłości należało do rodziny Czartoryskich. Rekonstrukcję na zamówienie MC, stworzył dr Łukasz Nawrocki. - Obraz jest przepiękny. Miło jest zobaczyć, jak zbiory tego rodzaju wracają do Puław, nawet jeśli wiemy, że nie jest to oryginał - przyznaje zwiedzająca wystawę, Katarzyna Grudzień.
W ostatni weekend swoją premierę miał także film o historii pierwszego polskiego muzeum. W niedzielę wyświetlano go w ciemnej, dolnej kondygnacji Świątyni Sybilla. Nie zabrakło także akcentu dla miłośników kwiatów. Z okazji jubileuszu, historyczny budynek został ozdobiony przez florystów pracujących pod nadzorem Piotra Marca.
- Świątynia Sybilli była jednym z pierwszych muzeów w Europie. Dzisiejszy jubileusz pokazuje, jak wspaniałe korzenie mają Puławy. To tutaj, na ziemi, którą umiłował sobie ród Czartoryskich, rozwijało się życie kulturalne naszej ojczyzny. I my te wartości niesiemy, mamy w sobie tego ducha - mówił prezydent miasta, Paweł Maj.
Uroczystość zakończył koncert chóru Kairos z Lublina. To zespół wykonujący muzykę kontemplacyjną. W swoim repertuarze ma śpiewy cerkiewne, greckie, ormiańskie oraz gruzińskie pieśni liturgiczne.