Podopieczni Delaine Swensona nie byli w stanie sprawić niespodzianki i zgodnie z przewidywaniami przegrali z Kraków Kings 12:31. Ta klęska sprawiła, że Tytani są bardzo poważnie zagrożeni spadkiem do drugiej ligi.
Wynik był znany już po pierwszej połowie, w czasie której Kings zupełnie zdominowali boiskowe wydarzenia. Efektem tego było prowadzenie 25:0, po udanych przyłożeniach Michała Dybowicza i Kacpra Kącika oraz celnych kopach Marcina Masłonia.
Wysokie prowadzenie pozwoliło liderowi drugiej ligi nieco pomieszać składem. Na boisku pojawili się rezerwowi, którzy spisywali się już znacznie gorzej. Lublinianie wykorzystali to i nieco podreperowali wynik. Piłkę w polu punktowym krakowian udało się przyłożyć Bartłomiejowi Trubajowi i Nathanowii Lee.
– Kings wyglądają dużo lepiej niż w poprzednim sezonie. To drużyna kompletna i zasłużony lider naszej grupy. Krakowianie wzmocnili się przed sezonem zawodnikiem Topligi i reprezentacji Polski Filipem Mościckim. Ten transfer też ma duże przełożenie na ich postawę. Niestety nie zagraliśmy dzisiaj tak, jak potrafimy. Zabrakło intensywności i chyba powoli zaczyna nam brakować sił. Wiele wskazuje na to, że czeka nas walka o utrzymanie w barażu. Teraz marzymy o dobrym zakończeniu sezonu, odpoczynku i skutecznych przygotowaniach do barażu, który odbędzie się pod koniec października – powiedział na www.plfa.pl Marcin Paprota, prezes Tytanów Lublin.
– Mecz ułożył się po naszej myśli. W drugiej połowie na boisku pojawili się zmiennicy i to oni musieli radzić sobie z upiornym upałem i ambitnie walczącymi Tytanami. Przygotowujemy się na finał w Sopocie. Może brzmi to jak dalekosiężny plan, ale jesteśmy pewni swoich umiejętności. Bez względu na to, co czeka nas w przyszłości koncentrujemy się na meczu z Saints Częstochowa – skomentował na www.plfa.pl Filip Mościcki, rozgrywający Kraków Kings.
Tytani Lublin – Kraków Kings 12:31 (0:6, 0:19, 0:0, 12:6)
Tytani: Grosman, Majewski, Trubaj, Dmytrak, Włodarczyk, Graczyk, Żukowski, Wójcik, Kramarz, Graboś, Madej, Marzec, Bogusz, Guszal, Kiciński, Czeranowski, Frączek, Szabelski, Piędzia, Krzeszowski, Żelazowski, Burył, de Courtivron.
Kings: Łodziński, Mościcki, Bezwierchny, Bywalec, Dybowicz, Korpak, Kącik, Klonowski, Cyganik, Wantuch, Dulęba, Szarek, Pazera, Gofroń, Janda, Satkowski, Świechowicz, Białobrzeski, Masłoń, Bukowsiec, Klisiewicz, Volkmar, Janowski
Sędziował: Żołądek. Widzów: 200.
Drugi wynik: Tychy Falcons – AZS Silesia Rebels 35:12.
1. Kings 7 12 225-82
2. Falcons 7 10 163-103
3. Rebels 7 6 130-195
4. Tytani 7 4 119-189
5. Saints 6 2 70-138
13 czerwca: Rebels – Saints.