Nadajnik TP SA zamontowany na jednym z bloków w Szczebrzeszynie, spędza jego mieszkańcom sen z oczu.
na nich pioruny. Domagają się usunięcia kolosa.
Podczas ostatniej burzy, która przeszła nad miasteczkiem, wyładowania były tak potężne, że uszkodziły kilka komputerów i telewizorów. - Nasz komputer nie był nawet włączony, ale teraz nadaje się tylko wyrzucenia - denerwuje się Jerzy Momot, mieszkaniec bloku 4 A przy ul. Zielonej. - Kabel po prostu tkwił w gniazdku i to wystarczyło. Uszkodzona została w nim m.in. płyta główna i procesor. Straty sięgają kilku tysięcy. Kto za to zapłaci? Ten ogromny maszt to prawdziwe utrapienie!
Jego sąsiadowi Andrzejowi Szczerbie piorun także uszkodził komputer. - Kiedy walnęło, powyłączało nam wszystkie urządzenia elektryczne - denerwuje się mężczyzna. - Telewizor udało się jakoś uratować.
Mieszkańcy Zielonej 4A, żyjący pod kilkunastometrowym masztem TP SA (zamontowano na nim m.in. nadajnik typu SRDA: Cyfrowej Sieci Radiowego Dostępu Abonenckiego) są przekonani, że to z powodu urządzenia dopadające ich bóle głowy, duszności i rozdrażnienie. Interweniowali już w tej sprawie w miejscowej Spółdzielni Mieszkaniowej, żądając usunięcia masztu. Bez skutku.
- Wiadomo że szkodliwe fale wywołują m.in. nowotwory i obniżają odporność człowieka - złości się jeden z lokatorów. - Dotyczy to nie tylko nas, ale także ludzi z okolicznych bloków. Mieszkają tu dzieci i osoby starsze, które są najbardziej narażone na takie schorzenia.
- Mamy tego dość. Zbieramy podpisy i będziemy domagać się jego usunięcia - zapowiada Szczerba. Pismo ma trafić do władz spółdzielni i TP SA.
Grażyna Matwiejczuk, prezes SM w Szczebrzeszyni,e nie ma sobie nic do zarzucenia. - Wielokrotnie przyjeżdżali do nas eksperci z TP SA i stwierdzali, że maszt nie jest szkodliwy - przekonuje. - Jeśli jednak dostaniemy kolejną petycję, znów... sprawę przeanalizujemy. Jestem jednak przekonana, że uszkodzenia urządzeń elektrycznych w bloku przy Zielonej, nie miały z nim związku. Podczas burzy wyładowanie były tak duże, że w całym mieście psuły się różne urządzenia.
Stella Widomska, rzeczniczka lubelskiego oddziału TP SA zapewnia jednak, że o niechęci mieszkańców Szczebrzeszyna do masztu dowiedziała się od nas. - Zbadamy to - zapewnia. - Nasza spółka nie chce nikomu szkodzić.