Grzegorz Wojdyga nie jest już zawodnikiem Motoru Lublin. 23-letni obrońca podpisał w czwartek roczny kontrakt ze Zniczem Pruszków. Z zespołu może odejść również inny ważny element linii defensywnej – bramkarz Przemysław Mierzwa.
– Ja sam jeszcze nie doszedłem do porozumienia z prezesem Robertem Kozłowskim. Negocjacje są ciężkie, ale myślę, że w przyszłym tygodniu powinniśmy się dogadać – dodaje Żmuda.
Wygląda na to, że przy Al. Zygmuntowskich zostaną również Rafał Kycko i Rafał Niżnik. – Chciałem odejść, ale wszystko wskazuje na to, że zostanę.
Mam jeszcze przez rok ważny kontrakt i klub nie chce mnie puścić. Prezes obiecał, że piłkarze decydujący się na pozostanie w klubie, w przyszłym tygodniu będą mieli spłaconą część zaległości. To ważny argument – przekonuje Kycko.
Z kolei Niżnik, któremu 30 czerwca wygasła umowa z lubelskim zespołem, negocjuje nowy kontrakt. – Ostateczne rozmowy odbędą się w poniedziałek, ale raczej zostanę – informuje Niżnik.
Nowe umowy z Motorem powinni podpisać też Kamil i Piotr Styżejowie. Ten ostatni wraca do zdrowia po poważnym urazie, jakiego nabawił się przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu.
– Od poniedziałku będę trenował na pełnych obrotach. Mam nadzieję, że po przepracowaniu pełnego okresu przygotowawczego wrócę do wysokiej dyspozycji i wywalczę sobie miejsce w podstawowym składzie – powiedział Piotr Styżej.
Nieznana jest za to przyszłość Piotra Prędoty. Jeden z najskuteczniejszych zawodników Motoru, podobnie jak Niżnik, jest obecnie wolnym zawodnikiem i nie wiadomo, gdzie będzie grał w przyszłym sezonie.
– Szukam klubu, ale nie wykluczam, że zostanę w Lublinie. Dostałem propozycję kontraktu, ale nie wiem jeszcze, czy ją przyjmę. Decyzję podejmę w przyszłym tygodniu – zapewnia Prędota.