– Jeszcze chwila i rolnicy będą otwierać obory i wyganiać świnie – ostrzega Jacek Szewczuk, wójt gminy Rokitno.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Od połowy sierpnia (kiedy stwierdzono pierwszy przypadek wirusa ASF u świń – przyp. red.) żaden rolnik z gminy Rokitno nie sprzedał ani jednej świni. Sytuacja jest tragiczna – mówił do radnych na poniedziałkowej sesji powiatu wójt Jacek Szewczuk. – Zaraz będą tragedie, samobójstwa rolników. Prawie codziennie przychodzi do mnie z płaczem kobieta która ma 50 sztuk świń, zmarł jej mąż, syn chory w szpitalu. Jeszcze tydzień i ona otworzy oborę i wygoni świnie – przyznaje wójt.
Takich przykładów jest więcej. – Bo żaden rolnik nie sprzedał świń, a niektóre ważą już po 180 kilogramów. Zakład w Kosowie Lackim najpierw zadeklarował że skupi przerośnięte tuczniki, a później się wycofał. A tę nadwyżkę trzeba natychmiast zdjąć – podkreśla Szewczuk.
Problemy rolników wykraczają już poza gospodarstwa. – Gmina ma ok. pół miliona złotych podatku od rolników. I oni przestają już płacić ten podatek. Płynność finansowa gminy jest zagrożona. To będzie dramat nie tylko rolników. Ale również samorządu – uważa wójt.
Przypomnijmy, że na terenie powiatu bialskiego stwierdzono pięć ognisk ASF u świń. Znaleziono też padłe dziki z ASF. Zgodnie z przyjętą przez Sejm specustawą, wyznaczone zakłady miały skupować tuczniki z tzw. "niebieskich stref", a następnie przerabiać mięso na konserwy, których zbyt miał być zabezpieczony na rzecz zakładów budżetowych. Ale kilka tygodni temu skup stanął. A hodowcy trzody z "niebieskich stref" nigdzie indziej nie mogą sprzedawać swoich świń.
– Zakład w Kosowie Lackim nie gwarantuje regularnych ubojów. A to obecnie jedna z najważniejszych spraw w Polsce, a jest lekceważona przez rząd i ogólnopolskie media – zauważa z kolei Marek Sulima (PSL) radny powiatowy. – Natychmiast do zdjęcia jest 10 tys. sztuk z powiatu bialskiego. W perspektywie to są miliardy złotych które trzeba będzie wydać na ubój świń. W Holandii aby zwalczyć ten wirus, wybito 10 mln zwierząt – precyzuje Sulima.
– Rolnicy ponoszą straty. Mają raty do spłacenia. A od sierpnia nie zostały im jeszcze wypłacone odszkodowania – zauważa radny. – Konsumentów też trzeba ostrzec. Jeżeli dopuścimy do wybicia wszystkich świń, czekać nas będzie taka sytuacja, że w sklepie Aldik za niemiecką słoninę będziemy płacić 15,90 zł, tak jest już teraz. A nasz rolnik dostaje 3 zł za kilogram swojego tucznika – zwraca uwagę Sulima.
Tymczasem, ministerstwo rolnictwa zapewnia że świnie będą skupowane. – Wznowiony został skup żywca wieprzowego z terenów objętych ograniczeniami z tytułu występowania ASF. Jednocześnie, mając na uwadze występujące miejscowo trudności ze zbytem świń, ministerstwo w porozumieniu ze Związkiem Polskie Mięso rozpoczęło działania mające na celu zwiększenie skupu świń z tych obszarów z możliwością zagospodarowania mięsa na rynku krajowym – podkreśla Dariusz Mamiński z biura prasowego resortu.
– Poza tym przygotowany został kompleksowy program działań ograniczających rozprzestrzenianie się ASF w Polsce, który przekazano Komisji Europejskiej. Ewentualna pomoc uruchomiona zostanie po ostatecznej decyzji KE i zabezpieczeniu środków finansowych – dodaje Mamiński.
– Rolnicy są załamani, już nic im się nie chce. Kto przygotuje ich do tragedii, do licytacji ich gospodarstw? – pyta radny Marek Sulima.
Władze powiatu zapowiedziały że zwołają spotkanie informacyjne na ten temat dla rolników. – Hodowcy gotowi są aby się przebranżowić, ale pytają się w jakim kierunku – dodaje wójt Jacek Szewczuk.
Samorządowcy mają też pojechać już po raz kolejny na sejmową komisję rolnictwa.