Dyrekcja Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białej Podlaskiej zamknęła boiska trawiaste. Chłopcy, którzy chcą pokopać piłkę, grają na betonie
Jedna z nauczycielek wychowania fizycznego popiera rodziców. Twierdzi, że przez większą część roku na boiskach przy ZSO nr 2 trawa jest po prostu uprawiana. Jak warzywa. Pracownicy wyrywają nawet najmniejsze chwasty. - To wstyd, że takie rzeczy dzieją się w mieście AWF - mówi. - Młodym brakuje boisk, na których mogą pograć w piłkę, bez obawy, że porozbijają sobie kolana.
Maciej Kosik, dyrektor szkoły, tłumaczy, że zamknął boiska właśnie dlatego, by nie doszło do żadnego nieszczęścia. - Trawa na jednym z nich została spryskana środkiem chemicznym przeciwko chwastom - mówi. - A tabliczki ostrzegawcze są po to, by nie wchodzili tam rodzice z małymi dziećmi.
Dyrektor przyznał jednak, że nie toleruje "dzikiego” wchodzenia na boiska. Dlatego mogą z nich korzystać tylko uczniowie szkoły lub grupy zorganizowane.
- Mam dwie klasy sportowe o profilu piłkarskim - tłumaczy.- W wakacje muszę przygotować warsztat swojej pracy. Od stanu boisk zależy później wyszkolenie grup sportowych. Wcześniej wysypałem tam 45 ton piachu. Teren jest nawożony i podlewany. Nie chcę, aby na naszym terenie była podobna sytuacja jak przy innych szkołach: "dziewiątce” czy "dwójce”. Tamtejsze boiska są zabagnione, pełne chaszczy i dziur.
Także Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu prezydenta miasta, uważa, że Maciej Kosik postępuje słusznie. - Konieczne było zamknięcie boisk, aby trawa się zrosła i nastąpiła jej odnowa biologiczna - mówi. - W ten sam sposób odnawiamy boiska przy zespole obok ul. Narutowicza. Zgodnie z wolą rady wydaliśmy 50 tys. zł m.in. na trawiaste boiska dla Klubu TOP 54 i przy ul. Twardej - dodaje. •