Szef resortu rolnictwa zapowiedział też, że jeżeli dalszy monitoring badawczy dzików i świń nie potwierdzi wirusa ASF, nastąpi "rozluźnienie” strefy buforowej.
Jednak, jak zaznaczył Kalemba, decyzje zależą także od stanowiska Komisji Europejskiej. Mister podkreślił, że obecnie trwają rozmowy w sprawie odblokowania eksportu polskiej wieprzowiny do Rosji, Białorusi oraz niektórych Państw Trzeciego Świata.
- Mamy zabezpieczone środki na skup nadwyżek tuczników ze strefy buforowej. Skup ruszy w przyszłym tygodniu. Zajmą się tym firmy prywatne, bo nie mamy państwowych podmiotów z tej branży - zaznacza Kalemba.
Ministerstwo zaproponowało Komisji Europejskiej, by rezerwowe fundusze unijne wykorzystać na pokrycie strat finansowych polskich producentów. Według szacunków, w samym powiecie bialskim rolnicy hodują blisko 150 tys. sztuk świń.
- Jestem sporym dostawcą, mam jednak kredyty do spłacenia. A od dwóch tygodni cena trzody leci w dół, a co gorsza nikt nie jest zainteresowany skupem. Obecnie, do jednego tucznika dokładam ok. 180 zł - skarży się Rafał Grabiński jeden z producentów obecnych na spotkaniu z ministrem.
Ponad 3-godzinna dyskusja przebiegała w burzliwej atmosferze. Większość uczestników oczekiwała od szefa resortu konkretnych informacji.
- Przyjechałem, aby usłyszeć, kiedy i gdzie w końcu sprzedam swoje tuczniki - mówił oburzony Karol Hołownia z Huszczy w gm. Łomazy.
W rozmowie z dziennikarzami minister Kalemba przyznał, że nie był przygotowany na spotkanie z tak liczną grupą rolników. - Dostałem informację o ok. 100-osobowej grupie. Gdybym wiedział, zaprosiłbym głównego lekarza weterynarii na to spotkanie.
Starosta bialski Tadeusz Łazowski twierdzi, że desperacja niektórych rolników jest na tyle duża, że grożą wypuszczeniem przerośniętych świń do lasów.
- Przecież nasza trzoda jest zdrowa. Dwa przypadki choroby wykryto w woj. podlaskim, 200 km od Białej Podlaskiej. Obecna sytuacja powoduje zachwianie rynku trzody chlewnej nie tylko w powiecie, ale w całej Polsce - komentuje Łazowski.
Restrykcje związane ze strefą buforową krytykuje też Sławomir Sosnowski wicemarszałek woj. lubelskiego, który jest także hodowcą trzody chlewnej.
- Obecnie w niemal wszystkich gospodarstwach mamy do czynienia z zagęszczeniem. Problem jest palący, bo tucznik przybiera na wadze średnio 1 kg na dobę. Niektóre z nich ważą teraz pewnie ponad 140 kg, są znacznie przerośnięte - sygnalizuje Sosnowski.
Feliks Ossowski, właściciel zakładów mięsnych z Rossosza w pow. bialskim, podkreśla, że w swojej ubojni może dziennie ubijać ok. 250 sztuk świń. - Mógłbym zająć się skupem nadwyżki tuczników z tego regionu, ale liczę na środki finansowe od państwa. Jeżeli władza coś ogranicza, to za tym powinny pójść państwowe wsparcie oraz rekompensaty finansowe.
Ostatecznie, minister Kalemba zapowiedział, że w poniedziałek odbędzie się kolejne spotkanie, tym razem w Ministerstwie, na które pojadą też producenci trzody chlewnej z powiatu bialskiego.