– Szkolenie przebiegało spokojnie do godziny osiemnastej, czyli do momentu, aż instruktor uczył nas, jak zachować się w sytuacji, gdy uzbrojony napastnik wtargnie do gmachu i zacznie strzelać – mówi jedna z uczestniczek szkolenia.
Dobiegające z budynku trzy strzały w sąsiednim budynku telekomunikacji usłyszał ochroniarz i wezwał policję. Dyżurny natychmiast wysłał na pocztę radiowóz pełen uzbrojonych funkcjonariuszy.
– W kościele naprzeciw poczty był wtedy ślub, policjanci jadący na sygnale ulicą jednokierunkową w przciwnym kierunku przyciągnęli wielu gapiów, przed pocztą szybko utworzył się tłum. Jak wyskoczyli z auta w kominiarkach wszyscy mówili, że takiej akcji dawno w Łukowie nie było – opowiada Marcin Dołęgowski, student, który przypadkowo znalazł się w tłumie.
Uzbrojeni w długą broń policjanci chcieli wejść do budynku. – Tylko dzięki odpowiedniej postawie ochroniarzy na poczcie udało nam się zapobiec sytuacji użycia broni przez policjantów. Mogło dojść do tego, że zaczęliby strzelać, bo byli zdecydowani aby wejść do budynku. Poczta powinna nas powiadomić o planowanym szkoleniu – mówi rzecznik policji w Łukowie Jerzy Kondracki.
Z naczelnikiem poczty nie udało nam się skontaktować