W tym roku przypada 100. rocznica urodzin Henryka Burzca, rzeźbiarza pochodzącego z Międzyrzeca Podlaskiego. Miejski Ośrodek Kultury przygotowuje z tej okazji jubileusz.
Powstanie m.in. katalog poświęcony Burzcowi. Odbędzie się też wernisaż wystawy jego rzeźb i spotkanie z córką artysty, Ludomirą.
Obecnie, jego charakterystyczne rzeźby można oglądać w holu MOK. – Połączymy też oba pomieszczenia, aby zyskać przestrzeń do rozstawienia kompozycji – mówi Andrzej Szczerbicki, kierownik międzyrzeckiej Galerii Es. Poza tym, wejście do budynku z ekspozycją będzie oznakowane. Miejski Ośrodek Kultury przygotowuje już kampanię medialną.
Rzeźby Burzca po raz pierwszy w Międzyrzecu Podlaskim były eksponowane na wystawie zbiorowej w 2000 roku. Gdy zmarł pięć lat później, cały jego majątek przejęła córka Ludomira, która zabrała rzeźby do Nieporętu, gdzie mieszka. Ale zgodnie z wolą ojca, w 2009 roku, 59 dzieł przyjechało ciężarówką do Międzyrzeca. Miasto otrzymało je nieodpłatnie.
– Od tego czasu eksponowane są w holu MOK i w szkolnym muzeum przy ZPO nr 3. Dzieła są różnorodne, niektóre mają związek z historią Polski i polityką, takie jak na przykład „Piłsudski” czy „Oświęcim”. Część nawiązuje do rodziny i miłości. Wszystkie posiadają nadane przez autora nazwy. Większość jest bardzo symboliczna, to przenikające się formy organiczne z namiastką surrealizmu –opowiada Szczerbicki.
Burzec urodził się w 1919 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Dzieciństwo spędził w Brześciu nad Bugiem na Polesiu. W 1936 roku rozpoczął naukę w Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, gdzie poznał tajniki rzeźbiarstwa. Po wojnie podjął studia na krakowskiej ASP trafiając do pracowni Xawerego Dunikowskiego. Największa z jego rzeźb – zatytułowana „Lot” – przedstawia wzbijającego się Ikara, ma 10 metrów wysokości i 9 metrów rozpiętości skrzydeł. Znajduje się w Mielcu. Począwszy od lat 70-tych, artysta rzeźbił głównie w drewnie.
– Pamiętam nasze pierwsze spotkanie w Zakopanem. Był niski i drobny, ale bardzo silny. Uścisk miał jak imadło, a dłoń była szorstka od pracy. Był gadatliwy i mimo wieku bardzo sprawny– wspomina Szczerbicki.