Trzej mężczyźni zginęli w wypadku drogowym w miejscowości Kolembrody (pow. radzyński). Policja ustaliła ofiary.
Tragedia wydarzyła się rano w lesie na trasie Międzyrzec Podlaski - Parczew. Samochód na siedleckich numerach rejestracyjnych, którym jechali mężczyźni pędzący z olbrzymią prędkością wypadł na zakręcie z drogi. Auto ścięło drzewo i zatrzymało się na kolejnym. Wtedy samochód stanął w ogniu. Płonącego opla dostrzegł rowerzysta, który powiadomił leśniczego, a ten wezwał straż pożarną.
Kolembrody:Trzej mężczyźni spłonęli w oplu. Zdjęcia: Marek Pietrzela
Przybyłe na miejsce dwa zastępy strażackie mogły już tylko dogasić samochód. Strażacy musieli wycinać dach auta i wydobyć spalone zwłoki z wnętrza pojazdu.
- Po opalonych konarach drzew można stwierdzić, że pożar trwał co najmniej kilkanaście minut.
Ponieważ ciała ofiar były zwęglone przez dłuższy czas trudno było ustalić liczbę zabitych oraz je zidentyfikować. Początkowe komunikaty policyjne z miejsca wypadku dotyczyły innego samochodu z czterema osobami, które wcześniej zatrzymały się przy miejscowym sklepie.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący oplem nie dostosował prędkości do panujących warunków na jezdni. Za łukiem drogi zjechał do lasu. Ściął jedno drzewo i zatrzymał się na drugim, wtedy wybuchł pożar - zauważa aspirant sztabowy Dariusz Łukasiak, oficer prasowy radzyńskiej policji. - Niestety, poza tablicą rejestracyjną nie pozostało żadnych dowodów pozwalających na rozpoznanie zmarłych. Identyfikacja zwłok będzie trudna. Prawdopodobnie umożliwi to badanie DNA .
(pim)