Do drugiej tury wyborów prezydenckich w Białej Podlaskiej przechodzą Andrzej Czapski, obecny prezydent, który uzyskał poparcie 7810 wyborców (38.56 proc.) oraz Adam Abramowicz (poseł PiS), którego poparło 5896 wyborców (29,11 proc.).
Powtórka dogrywki sprzed czterech lat
Powtarza się sytuacja sprzed czterech lat, kiedy też ci sami dwaj kandydaci stanęli do walki o fotel prezydenta.
– Ten wynik mnie satysfakcjonuje w dużej mierze. Wygrałem z partiami. Ważniejsza jest Polska samorządowa. Będę dalej mówić prawdę, nie kręcić i nie iść na tani populizm. Będę robić dalej to, co czyniłem wcześniej. Musze dokończyć duże inwestycje – zapowiada Andrzej Czapski.
Jego kontrkandydat, Adam Abramowicz, nie ukrywa zadowolenia z poparcia prawie 6 tys. bialczan.
– Przed czterema laty ja miałem lepszy wynik od prezydenta. Teraz znaczące było poparcie dla Andrzeja Czapskiego ze strony lewicy. Połączyły się oba lektoraty. Cóż, piłka jest nadal w grze. Liczę na głosy młodych. Mam ofertę dla niej w postaci stworzenia szans na pracę i edukację – podkreśla Abramowicz.
Rozczarowanie i gorycz.
Adam Chodziński (PO) nie ukrywa pewnego rozczarowania. Miał dobry wynik w wyborach prezydenckich, jak na debiutanta przystało, ale nie wywalczył mandatu w wyborach na radnego.
– Gratuluję Czapskiemu i Abramowiczowi. Życie pokaże, co będzie dalej.
Dużą gorycz po obejrzeniu wyników ma Marian Burda. – Jest kac i kac. Zły los nie oszczędził naszego ugrupowania Nasze Miasto Wspólne Dobro. W wyborach do rady zdobyliśmy tylko jeden mandat. Choć mieliśmy półtora raza mniej głosów niż SLD, to Sojusz zdobył jednak 4 mandaty. Winna jest fatalna ordynacja wyborcza – zaznacza Burda. Dodaje, że zaskoczyło go odrodzenie, dzięki lokalnym mediom, lewicy w mieście.
PiS chce rozmów, PO się nie pali
Teraz wielką zagadką będzie układ koalicji w nowej Radzie Miasta. Dariusz Stefaniuk, radny PiS, nie kryje radości z powodu zdobycia aż siedmiu mandatów przez Prawo i Sprawiedliwość. Potwierdza, że w tej sytuacji najlepsza byłaby kontynuacja współpracy pomiędzy PiS i PO.
– Trzeba usiąść do rozmów. Cieszę się, że mandaty zdobyli młodzi koledzy z PO. Gratuluję im. Liczę na to, ze Adam Abramowicz będzie z nami pracować dla dobra bialczan – twierdzi Stefaniuk.
Adam Wilczewski (PO), przewodniczący Rady Powiatu, też zdobył mandat. Podkreśla, że nie zamierza powtórzyć błędu z poprzedniej kadencji, kiedy zgodził się zostać zastępcą prezydenta.
– Nie będziemy jednak wybiegać przed szereg. Poczekamy na oficjalne wyniki. Jesteśmy gotowi do rozmów z dwiema stronami. Spokojnie zobaczymy oficjalne wyniki – mówi. Przyznaje, że w napiętej krajowej atmosferze międzypartyjnej trudno na razie o bialski POPiS.
Będzie się działo!
Pan Marian, bialczanin, przypuszcza, że istotne stanie się to, kto w podlaskiej PO będzie mieć realną władzę.
– Jeśli decydować będzie poseł Stanisław Żmijan, trudno będzie o współpracę z PiS. Jeżeli jednak najważniejszy będzie głos senatora Józefa Bergiera, możliwa będzie współpraca radnych obu ugrupowań – uważa.
Pan Mirosław zaś nie kryje radości z powodu wzmocnienia się klubu PiS.
– No, zapowiada się ciekawa kadencja w samorządzie – zaciera ręce.
Wygrani i przegrani:
WYGRANI
Andrzej Czapski: – Będę robić dalej to, co czyniłem wcześniej.
Adam Abramowicz: – Piłka jest nadal w grze. Liczę na głosy młodych
PRZEGRANI
Adam Chodziński: – Życie pokaże, co będzie dalej...
Marian Burda: – Jest kac i kac...
Wyniki:
Andrzej Czapski (lokalna Akcja Samorządowa) 38.56 proc
Adam Abramowicz (PiS) 29,11 proc.
Adam Chodziński (PO) 26.68 proc.
Marian Burda (Nasze Miasto Wspólne Dobro) 5,27 proc.