30-letni bandyta zwabił kobietę do toalety baru "Kufelek" i brutalnie pobił młotkiem. Gdy przestała się ruszać, obrabował knajpę. Później, żeby zmylić policjantów, obciął włosy i zmienił ich kolor. Teraz stanie przed sądem.
Jak ustaliła policja, 57-letnia Aneta R. była w barze sama. Ok. godz. 13 do lokalu wszedł młody mężczyzna. Krzysztof M. zamówił piwo i przez pewien czas spokojnie siedział przy stoliku. W końcu zwabił barmankę do toalety, gdzie tępym narzędziem zadał jej kilka silnych ciosów w głowę.
– Działając z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia pięciokrotnie uderzył ją metalowym młotkiem w głowę i inne części ciała, czym spowodował obrażenia czaszki z uszkodzeniem mózgu – cytuje akt oskarżenia sędzia Artur Ozimek, rzecznik lubelskiego Sądu Okręgowego.
Krzysztof M. został zatrzymany kilka dni później. Pomocne okazały się nagrania monitoringu. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli odzież ze śladami krwi. Kryminalni ustalili także, że po napadzie 29-latek dysponował gotówką, jakiej na co dzień nie posiadał. Ponadto nie bez powodu skrócił włosy oraz zmienił ich kolor.
Mężczyzna najpierw nie przyznał się do winy, potem zmienił zdanie i się przyznał. Zaprzeczył tylko temu, że chciał barmankę zabić. Mieszkańcowi Chełma grozi kara dożywotniego więzienia.