Kilka, a może nawet kilkanaście, tysięcy euro na rok będą mogli zarobić mieszkańcy gminy Puchaczów, jeżeli na ich działkach staną maszty farmy wiatrowej. Hiszpańska firma zamierza postawić tam 30 olbrzymich wiatraków.
Pierwsze sygnały są obiecujące. Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie, rejon gminy spełnia wymaganie pod kątem siły i częstotliwości wiania wiatru. - Pod warunkiem że maszty będą wyższe niż 50 metrów. Hiszpanie chcą stawiać 90-metrowe wiatraki, każdy o mocy 2-3 megawatów - dodaje Grzesiuk.
Inwestycja miałaby powstać między miejscowościami Stara Wieś - Brzeziny - Wesołówka od południa a północną linią wyznaczoną przez Ciechanki - Ostrówek - Szpica. Hiszpanie oglądali już te tereny.
W przyszłym roku powstaną dwie wieże pomiarowe, każda wysokości 80 metrów. Przez rok będą mierzyły siłę i natężenie wiatru. Wyniki zdecydują o losach inwestycji.
Farma wiatrowa to duża szansa na dodatkowy zysk dla właścicieli działek. Za postawienie wież pomiarowych Hiszpanie oferują im 4000 zł czynszu rocznie. To jednak początek potencjalnych zysków. - Na czas budowy farmy, czynsz dzierżawny wynosiłby 1500 euro rocznie, zaś po uruchomieniu elektrowni wiatrowych, czyli w roku 2011-2012, byłoby to około 8-12 tysięcy euro rocznie od jednej wieży. Dzierżawy są planowane na 30 lat. Mamy już przygotowane wzory umów - dodaje wójt.
Energia produkowana przez farmę wiatrową posłużyłaby do zasilania w prąd mieszkańców gminy Puchaczów, kopalni w Bogdance, a nadwyżki byłyby odprowadzone do sieci energetycznej. Prawdopodobnie spory koszt inwestycji pokryje Unia Europejska, która hojnie wspiera producentów energii odnawialnej.
- Tu wieje, jak diabli. Na moim polu stało 12 drzew, wszystkie połamało - mówi Marek Kurzepa, właściciel ziemi w Ciechankach.
- Na moich dwóch działkach mogą już dziś stawiać wiatraki. Może jakieś konkretne pieniążki wpadną do kieszeni. Ja już się zgodziłem - dodaje Kurzepa.