Od kilku dni w niektórych miejscach naszego regionu czuć zapach spalenizny - skarżą się nasi Czytelnicy.
Doskwiera mieszkańcom m.in. powiatu chełmskiego czy lubartowskiego, ale nie tylko. - Czasem jest mniej, a czasem bardziej wyczuwalny. Najbardziej śmierdzi w godzinach wieczornych. Jakby palił się śmietnik. Tak jest od co najmniej kilku dni - mówi nasza Czytelniczka Jadwiga Steckiewicz, mieszkająca przy ul. Poturzyńskiej w Lublinie.
Według Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zapach może mieć związek z pożarami lasów, łąk i torfowisk na Ukrainie, które trwają od kilku dni.
Płonie tam około 53 tys. metrów kwadratowych torfowisk. Dziś funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej poinformowali również, że w okolicy miasta Równe po ukraińskiej stronie granicy miał miejsce pożar około 250 hektarów łąk i torfowisk.
Mieszkańcy obawiają się, że razem z zapachem, może przenosić się skażenie pochodzące z gleby po wybuchu w Czarnobylu. Służby twierdzą, że nie ma powodów do niepokoju.
- Zwróciliśmy się o informacje na ten temat do Instytutu Fizyki Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie, który na bieżąco prowadzi monitoring radioaktywności. Z danych Instytutu Fizyki UMCS wynika, że poziom radioaktywności w powietrzu jest w normie. Państwowa Agencja Atomistyki również informuje, że na terenie województwa, jak i w całym kraju nie ma żadnych zagrożeń radiacyjnych – podkreśla wojewoda Wojciech Wilk.
Przykry zapach w powietrzu może być wyczuwalny przez kilka tygodni.