Posłowie przymierzają się do wprowadzenia zakazu palenia w miejscach publicznych. Tymczasem wiele pubów robi to własną rękę.
- Myślę, że w czerwcu ustawa zostanie uchwalona i będzie chronić ludzi niepalących. Jednocześnie pochylamy się też nad palaczami, bo chcemy wprowadzić bardzo restrykcyjne wymogi dotyczące systemów wentylacji, jakie będą musiały spełniać palarnie - mówi poseł Czesław Hoc (PiS), jeden z pomysłodawców ustawy.
Zakaz palenia obowiązywałby m.in. na terenie szkół, w zakładach pracy, obiektach kulturalnych, na stacjach, dworcach i przystankach. Projekt zakłada również, że w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych można byłoby palić tylko w odrębnych palarniach. Ten pomysł budzi kontrowersje, bo wiele osób nie wyobraża sobie pubu czy kawiarni bez papierosa.
- Ludzie różnie reagują na zakaz palenia. Są osoby, które to sobie chwalą, ale palacze potrafią też zrezygnować z wypicia filiżanki kawy u nas, bo nie można przy tym zapalić papierosa. Mimo wszystko przybywa zwolenników niepalenia, coraz więcej osób rzuca papierosy i cieszy się z miejsc dla niepalących - mówi Marta Chwedeczko z lubelskiej kawiarni "Pożegnanie z Afryką”, w której obowiązuje całkowity zakaz palenia.
Tak jest np. w lubelskiej restauracji Alternatywa. - W tej chwili mamy 36 stolików, z czego dla palaczy jest tylko siedem w wydzielonej części - mówi Maciej Ziemba, kierownik Alternatywy.