Woda z topniejącego śniegu wdziera się do mieszkań. Przy ul. Krańcowej w Lublinie przesiąkła przez trzy piętra, niszcząc sufity, ściany i podłogi – zaalarmowali nas dziś mieszkańcy.
Nasz Czytelnik mieszka na ostatnim piętrze. Woda spływa przez jego mieszkanie do sąsiadów na niższych kondygnacjach. – Sączyło się po ścianie, aż odeszła tapeta – mówi Janina Kowalczuk, mieszkanka bloku. – Pokój i kuchnia nadają się tylko do remontu.
– Łapiemy w miski i biegamy ze ścierkami – dodaje Emil Gajewiak, sąsiad Kowalczuków. – Ściana i sufit w kuchni są zniszczone.
– Kilka lat temu źle ocieplono budynek. Woda dostaje się między ścianę a warstwę izolacji – wyjaśnia Burył. – Zgłaszałem to administracji, ale bez skutku.
– Mieszkańcy nigdy się nie skarżyli – dziwi się Zbigniew Kołbuś, prezes Lubkomu, który zarządza blokiem przy ul. Krańcowej. – Remont był wykonany profesjonalnie. Ale przekazaliśmy sprawę wykonawcy, który przeprowadzi oględziny.
W Zarządzie Nieruchomości Komunalnych w Lublinie przyznają, że mieszkania zalane przez topniejący śnieg to prawdziwa plaga. – Nie dajemy rady – mówi Henryk Łacek, dyrektor ZNK. – Śnieg leży od ponad miesiąca. Rynny i kanały odpływowe zamarzły, woda nie ma którędy uciec i dostaje się do mieszkań. Nad odśnieżaniem dachów pracuje kilkadziesiąt osób, ale nie wszędzie możemy od razu dotrzeć.