Prokuratorzy szukają świadków zbrodni w wojskowym obozie specjalnym Czerwony Bór. Zamknięci tam w 1982 roku lubelscy opozycjoniści chcą, by sąd uznał to za zakamuflowane internowanie.
Zobacz jak wyglądał Czerwony Bor
Czerwony Bor(plik PDF, rozmiar 0,37 Mb)
- Nigdy nie zapomnimy tego, co nas spotkało w 1982 roku - mówi Józef Godlewski, prezes Krajowego Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Wojskowych Obozach Specjalnych. - Dlatego skierowałem do sądu w Lublinie wniosek o uznanie obozu w Czerwonym Borze za zakamuflowaną formę internowania. Owszem, będę domagał się odszkodowania, ale przekażę je na cele charytatywne. Chodzi mi po prostu o to, by sprawiedliwości stało się wreszcie zadość. Istnienie Wojskowego Obozu Specjalnego nr 6 w Czerwonym Borze (Podlasie) ujawniliśmy w ubiegłym roku. Dotarliśmy do kilkunastu działaczy "Solidarności” z Lubelszczyzny, którzy na początku listopada ‘82 dostali tam powołanie na ćwiczenia wojskowe. Na miejscu okazało się, że trafili do specjalnego obozu internowania pod wojskowym nadzorem. Był to jeden z całej sieci wojskowych "gułagów” stylizowanych na leśne garnizony. "Żołnierze” mieszkali w bydlęcych wagonach, byli przesłuchiwani, nakłaniani do współpracy, straszono ich i inwigilowano. - Przeszliśmy przez piekło. Dowodzili nami młodzi podporucznicy. Powiedziano im, że jadą na niebezpieczną misję, podczas której będą mieli do czynienia z groźnymi przestępcami. Więc muszą być ostrzy - wspomina Władysław Kuś ze Świdnika, zamknięty w Czerwonym Borze. - Całą operację przeprowadzała Wojskowa Służba Wewnętrzna, czyli poprzednik Wojskowych Służb Informacyjnych. Dlatego tak niewiele o niej wiemy. Tyle co z przekazu świadków - wyjaśnia Marcin Dąbrowski, historyk z lubelskiego Instytutu Pamięci Narodowej. - Nie ma jednak wątpliwości, że obóz w Czerwonym Borze miał charakter represyjny. To był szczególnie dotkliwy obóz internowania. Dzięki naszej publikacji i aktywności środowiska lubelskich byłych opozycjonistów w ubiegłym roku w Lublinie odbył się pierwszy zjazd osób zamkniętych w 4 specjalnych obozach wojskowych (Czerwony Bór, Czarne, Budowo, Chełmno). Na jaw zaczęły wychodzić nowe fakty i okoliczności wojskowej akcji z 1982 roku. Skutek? Powołanie Krajowego Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Wojskowych Obozach Specjalnych. I śledztwo w sprawie fizycznego i psychicznego znęcania się nad żołnierzami zamkniętymi w Czerwonym Borze w 1982 roku. - Prokurator jeździ po całej Polsce i szuka świadków tamtych wydarzeń. Przyjedziemy też do Lublina - zapowiada prok. Zbigniew Kulikowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku. - Już po pierwszych przesłuchaniach wiemy, że w Czerwonym Borze przebywali ludzie, którzy absolutnie nie nadawali się do tego, by być żołnierzami.