Dziś i jutro do pracy nie przyjdą jedynie pielęgniarki ze szpitala w Chełmie.
Przez cały wczorajszy dzień trwały rozmowy ostatniej szansy protestujących pielęgniarek z dyrekcjami. - Jeśli nasze żądania płacowe nie zostaną spełnione, od czwartku w szpitalach nie będzie ani jednej pielęgniarki - zapowiadała Olszak-Winiarska.
Ale nawet tam, gdzie się nie dogadano, odejścia od łóżek nie będzie. Zuzanna Dyńska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie mówi, że strajku nie będzie, ponieważ u nich nie było jeszcze rozmów z dyrekcją. - Jeśli nie teraz, to być może w przyszłości - nie wyklucza strajku.
Janina Smaga, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Lublinie mówi, że na wczorajszym zebraniu ustalono, że od łóżek nie odejdą. - Na znak solidarności z protestującymi ubierzemy się dziś na czarno - dodaje. - W poniedziałek mamy spotkanie z dyrektorem. Jeśli nie da nam 60 procent podwyżki, od wtorku rozpoczynamy protest. Między godziną 9 a 11 będziemy okupować korytarz przed gabinetem dyrektora. I każdego dnia o godzinę dłużej.
Jak dodała Olszak-Winiarska porozumienia z dyrektorami podpisały wczoraj pielęgniarki ze szpitala im. Jana Bożego w Lublinie (400 zł podwyżki) oraz Szpitala Kolejowego (357 zł). Tam protestu nie będzie, podobnie jak w Szpitalu Wojskowym w Lublinie. - Komendant szpitala dał nam połowiczne podwyżki, resztę mamy dostać w marcu - powiedziała nam Teresa Żak, tamtejsza przewodnicząca pielęgniarek. Już wcześniej porozumienia podpisano w Hrubieszowie, Zamościu, Białej Podlaskiej, Włodawie, szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie, Dęblinie.
(step)