Rodzina z Niedrzwicy Dużej powiększyła się właśnie o trojaczki. Dwie dziewczynki i chłopiec urodzili się w lubelskim szpitalu przy ulicy Jaczewskiego.
– Wiedzieliśmy od dawna, że nasza rodzina znacznie się powiększy. Było to dla nas ogromne zaskoczenie, ale musimy jakoś dać radę – dodaje jej mąż Marcin Smoleń.
Trojaczki urodziły się kilka dni temu. Chłopiec ważył 2270 g, dziewczynki 2250 g i 1970 g. Dzieci są zdrowe, ale na razie muszą zostać w szpitalu.
Teraz rodzina państwa Smoleniów liczy 7 osób. Małżeństwo wychowuje już dwoje dzieci: 11-letnią Andżelikę i 5-letniego Rafała. Co ciekawe, cała piątka urodziła się jednego dnia, 21 maja i teraz będą razem obchodzić urodziny.
Rodzice wspólnie ze starszymi dziećmi zastanawiają się nad imionami dla trojaczków. – Może Julka albo Weronika – proponuje Andżelika. – A brat może się nazywać Michał lub Marcin.
Rodzina znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Mieszkają razem z babcią w wynajętym domu. – Zajmujemy z dziećmi jeden pokój – mówi pani Wioletta. Jej mąż sam utrzymuje rodzinę, pracuje w budownictwie.
– Zięć raz ma pracę, raz nie – ubolewa babcia trojaczków Elżbieta Dzido. – W zimie pracował tylko 2–3 dni w tygodniu. Córka nie ma zasiłku. Do tej pory jakoś wiązali koniec z końcem, teraz na pewno będzie trudniej.
Najbardziej potrzebne są rzeczy dla maluchów. – Przydałyby się ubranka, pieluchy, kosmetyki dla dzieci – wylicza mama trojaczków. – Łóżeczka już mamy, ale nadal nie mamy wózka i wanienki.
Pomoc obiecuje też przewodniczący Rady Gminy. – Znam sytuację tej rodziny. Na pewno będziemy się starali jakoś pomóc, bo trojaczki oznaczają potrójne wydatki dla rodziny. Na najbliższej sesji zainteresuję sprawą radnych i myślę, że nie pozostaną obojętni – podkreśla Ryszard Golec.