Nasz Czytelnik jeździ PKS z Lublina do Świdnika Dużego, ale na odcinku od Wólki Lubelskiej aż do końca trasy trwają teraz roboty drogowe.
– Jeszcze 15 minut wcześniej pasażerowie byli u dyspozytora ruchu, który zapewniał ich, że kurs się odbędzie – tłumaczy nasz Czytelnik. – Gdy pasażerowie domagali się wyjaśnień, usłyszeli, że nie o kłopoty techniczne chodzi, ale o to, że nie został wyznaczony objazd. Ale to też nie była prawda.
Jak twierdzi mężczyzna, na autobus pasażerowie mieli czekać dwie i pół godziny, gdyż kolejny kurs także miał zostać odwołany. – Interwencja pasażerów skróciła ten czas do godziny. Odjechaliśmy o 15.30 – relacjonuje nasz Czytelnik. Podkreśla, że autobus bez trudu pokonał remontowany odcinek drogi.
Co na to PKS Wschód? – Z tego co ustaliliśmy, to prace na tej trasie trwały do godziny 15. Później autobusy mogły przejeżdżać – podkreśla Barbara Drozd, kierownik dworca PKS w Lublinie.
– Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeśli nie mamy informacji, że droga jest nieprzejezdna, to autobusy są wysyłane – mówi Stanisław Polak, kierownik działu przewozów. – Ustalamy to sami na podstawie zgłoszeń kierowców.
Kierownik podkreśla, że zamieszanie z pracami drogowymi jest tak samo dużym utrudnieniem dla firmy, jak i dla pasażerów. – Gdybyśmy byli informowani o przejezdności drogi, to byłoby to dla nas duże ułatwienie. Moglibyśmy wszystko zaplanować – mówi Polak.
Co na to samorząd? – Nie sądzę, żeby tak szczegółowe informacje mogły być przekazywane przewoźnikowi – mówi Małgorzata Kotarska, naczelnik Wydziału Inwestycji i Funduszy Pomocowych w Starostwie Powiatowym w Lublinie. I dodaje, że przewoźnik może się sam kontaktować bezpośrednio z wykonawcą prac.