Lublin Już jest fatalnie, bo zamkniętego placu Bychawskiego nie da się ominąć. Będzie jeszcze gorzej, zwłaszcza w północnej części miasta. Szlabany staną na ul. Andersa i Smorawińskiego.
Również we wtorek zaczną się spore utrudnienia w przejeździe przez ul. Smorawińskiego między al. Kompozytorów Polskich a wiaduktem Poniatowskiego. Także tu drogowcy mają układać ostatnią warstwę asfaltu. I po kolei będą zamykali raz jedną, raz drugą nitkę dwupasmówki. Na pierwszy ogień pójdzie jezdnia w stronę wiaduktu. Prace potrwają tydzień.
Kierowcy muszą uważać. Zamiast dwóch jezdni będą mieli do dyspozycji tylko jedną, bo robotnicy muszą wylewać asfalt na całej szerokości jezdni: od krawężnika do krawężnika.
- Nie możemy układać ostatniej warstwy po kawałku, bo łączenie jest najsłabszym elementem drogi. Wdziera się tam woda, która w zimie rozsadza asfalt - wyjaśnia Marcin Lewandowski z lubelskiego oddziału Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów w Mińsku Mazowieckim.
Planowane utrudnienia dodatkowo zakorkują i tak już zakorkowane miasto. Przejazd przez Lublin spowalniają prace przy przebudowie placu Bychawskiego. Kierowcy szukając objazdów i chcąc uniknąć stania w korkach natykają się na kolejne np. na Nadbystrzyckiej. Robotnicy zamykają jedną nitkę na całym odcinku między ul. Zana a Jana Pawła II. Światła na obu skrzyżowaniach są wyłączone.