Chłopiec urodził się z wątrobą i jelitami poza jamą brzuszną. Po niezwykle trudnej operacji lekarze włożyli organy na swoje miejsce. Dziś Radek wraca do zdrowia, choć wcześniej nie dawano mu szans na przeżycie.
Od operacji minęło kilkanaście dni, ale lekarze dopiero teraz zdecydowali się o tym opowiedzieć. Dziś bowiem wiadomo, że Radkowi już nic nie grozi.
- Uratowali go lekarze, ale też na pewno jego siła i chęć do życia. Choć jest taki malutki - mama malca nie ukrywa łez wzruszenia.
O tym, że są nieprawidłowości w rozwoju płodu, dowiedziała się w połowie ciąży. Badanie USG pokazało, ze organy dziecka rozwijają się poza jego brzuchem. Kobieta trafiła do DSK, a tu lekarze zdecydowali o cesarskim cięciu.
- Gdy wyjęliśmy dziecko, okazało się, że jelita i wątroba były połączone z ciałem malca tylko naczyniami krwionośnymi i nerwowymi - opowiada profesor. - Ojciec noworodka długo zastanawiał się, czy pozwolić nam operować syna. W końcu się zdecydował.
Bez zabiegu Radek nie miałby żadnych szans na przeżycie. Ale i operacja wiązała się z ogromnym ryzykiem. Udało się.
- Trwało to ponad trzy godziny - wspomina prof. Osemlak. - Najwięcej trudności mieliśmy z włożeniem wątroby do znacznie mniejszego otworu. Musieliśmy to robić stopniowo.
- Obawialiśmy się również, że we wnętrzu brzucha zarówno wątroba jak i jelita zaczną obumierać - mówi. - Baliśmy się też czy podejmą normalną pracę. Jednak po czterech dniach okazało się, że pracują jak należy.
Mama Radka nie kryje wdzięczności lekarzom.
- Z początku wydawało się to niemożliwe, że syn będzie żył - mówi kobieta. I zastrzega, że nie chce rozgłosu. - Ale udało się. Dzisiaj Radek niczym nie różni się od dzieci, z którymi przebywa na oddziale chirurgii. Normalnie reaguje, uśmiecha się, płacze i krzyczy.
Prof. Osemlak mówi, że przypadki z przepukliną pępowinową zdarzają się raz na dwa tysiące porodów.
- Jednak są to zwykle niegroźne przypadki - mówi. - Na zewnątrz ciała znajduje się niewielki fragment jelit czy wątroby. Tutaj było zupełnie inaczej.
O sprawie napisał dziś portal www.mmlublin.pl