Byli wiceprezydentami, teraz są zastępcami prezydenta.
Nie zmienili nawet gabinetów i telefonów. Ale za zmianę nazwy stanowiska przysługuje im po 15 tys. złotych odprawy.
Wszystkie te osoby nie miały praktycznie ani jednego dnia przerwy w pracy na zajmowanym stanowisku. Zasiadają w tych samych fotelach, korzystają z tych samych telefonów, niewiele zmienił się zakres ich działania. Dlaczego w takim razie byłym wiceprezydentom, a obecnie zastępcom prezydenta, należą się odprawy?
- Skończyła się ich kadencja, a to automatycznie powoduje rozwiązanie umowy o pracę - tłumaczy Ryszard Gajewski, dyrektor Wydziału Organizacyjnego w UM w Lublinie. - Zastępcy prezydentów zostali zatrudnieni na nowych warunkach i nowych stanowiskach. Dlatego pieniądze im się należą.
Odprawy to równowartość trzech miesięcznych pensji. W przypadku byłych wiceprezydentów Lublina powinno to być 30,6 tys. zł (dla każdego). - Jednak odprawy nie mogą przekroczyć 20-krotności najniższego miesięcznego wynagrodzenia, które wynosi 760 zł - wyjaśnia Danuta Serwinowska z Państwowej Inspekcji Pracy w Lublinie. Z tego powodu "odchodzący” dostaną nie więcej niż 15200 zł brutto. Na rękę - 9120 zł.
Czy to w porządku, że za zmianę nazwy stanowiska należy się taka rekompensata? Zdania na ten temat są podzielone. - Wszystko jest zgodnie z przepisami. Dlatego wezmę te pieniądze - mówi Janusz Mazurek, do niedawna wiceprezydent, a obecnie zastępca prezydenta Lublina.
Odprawę, która zostanie wypłacona dziś, weźmie także Wiesław Perdeus, zastępca prezydenta Lublina: - Z formalnego punktu widzenia nie widzę podstaw do zrzeczenia się takiego świadczenia - tłumaczy. Perdeus zadeklarował jednocześnie, że część tej kwoty przeznaczy na cele społeczne.
Odpraw nie zamierzają wziąć bialscy samorządowcy. - Podobno się nam należą, ale ich nie przyjmiemy. Jeżeli będziemy zmuszeni, przekażemy pieniądze na cele społeczne - zapewnia Henryk Chmiel, zastępca prezydenta Białej Podlaskiej. Podobnie postąpi Jan Polkowski.
Nie wiadomo, jak rozstrzygnie się sprawa z odprawą dla Zbigniewa Słomki, byłego wiceprezydenta, a obecnie zastępcy prezydenta Puław. - Naszym zdaniem istnieje luka prawna, jeśli chodzi o wypłacenie takiej odprawy - twierdzi Zofia Łukiewicz, skarbnik miasta. - Decyzję podejmiemy po wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości prawnych - zapewnia.
Odprawy nie przysługują prezydentom, burmistrzom i wójtom ponownie wybranym na urząd. I dlatego np. prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski, który został na stanowisku, nie dostanie rekompensaty jak wiceprezydenci Mazurek i Perdeus.
Wisła Surażska, szef Centrum Badań Regionalnych w Warszawie
o wysokości rekompensat powinna decydować społeczność lokalna. •