- Mogę przez trzy miesiące siedzieć w domu i otrzymywać dyrektorską pensję. Na koszt podatnika. To kpina z wyroku sądu – mówi Henryka Strojnowska o nowej propozycji władz województwa.
– Nie podjęłam jeszcze decyzji, co zrobię. Na spokojnie, z prawnikiem muszę przeanalizować dokumenty – mówi nam Henryka Strojnowska (PO), formalnie jeden z dwóch dyrektorów w Zarządzie Nieruchomości Wojewódzkich. Drugim dyrektorem jest Zbigniew Ławniczak z PiS.
Żeby zrozumieć, o co chodzi w tym zamieszaniu, trzeba cofnąć się pamięcią do wyborów samorządowych w 2018 r. kiedy wybory do sejmiku wygrało PiS. Nowy marszałek, Jarosław Stawiarski zaczął wymieniać kadry i zwolnił Strojnowską, która była dyrektorem ZNW.
Polityczka poszła ze sprawą do sądu i ją wygrała, bo była w okresie ochronnym gdy marszałek ją zwalniał. Na mocy niedawnej uchwały zarządu województwa, Strojnowska w środę wróciła do pracy. Jako dyrektor. Zaznaczmy, że Ławniczak jest na urlopie, ale też pozostaje dyrektorem ZNW.
Pierwszy dzień
Pierwszego dnia pracy do Strojnowskiej przyszli urzędnicy marszałka i przedstawili jej pismo, według którego ma teraz pracować w filii urzędu marszałkowskiego w Białej Podlaskiej na średnim szczeblu urzędniczym. Pani dyrektor nie przyjęła tego pisma.
Dlatego zarząd województwa cofnął jej wszystkie pełnomocnictwa, czyli sparaliżował jej pracę.
Drugi dzień
Czwartek był drugim dniem pracy polityczki. I znów przyszli urzędnicy. Tym razem mieli ze sobą kolejne dokumenty i uchwały.
– Sytuacja wygląda obecnie tak, że mogę się zgodzić na oddelegowanie do Białej Podlaskiej na niższe stanowisko z niższą pensją. Mogę też się nie zgodzić i wówczas zostaję zwolniona z zachowaniem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia – opowiada nam Strojnowska. – Na podjęcie decyzji mam 1,5 miesiąca. Nie wiem jeszcze, co zrobię – dodaje.
Ciekawe jest to, że niezależnie od decyzji Strojnowska jest zwolniona z obowiązku świadczenia pracy. – Mogę przez trzy miesiące siedzieć w domu i otrzymywać dyrektorską pensję. Na koszt podatnika. To kpina z wyroku sądu – komentuje sama zainteresowana i zaznacza: – Formalnie w ZNW nadal jest dwóch dyrektorów.
Zaznaczmy, że na mocy wyroku sądu ZNW musi pokryć koszty procesu i wypłacić Strojnowskiej zaległą, dyrektorską pensję za ponad rok.
O jakie pieniądze chodzi? Zadaliśmy Urzędowi Marszałkowskiemu kilka pytań. Szczepan Jagiełło z urzędu marszałkowskiego nie odpowiedział i poinformował, że wszystkie koszty leżą po stronie ZNW.
Jeszcze ustalmy, jaką pensję będzie otrzymywała pani dyrektor siedząc przez trzy miesiące w domu. Według ostatniego oświadczenia majątkowego Strojnowskiej (z końca maja 2019 r.) jako dyrektor zarabiała średnio ok. 9 tys. zł miesięcznie.
Dla porównania Zbigniew Ławniczak jako dyrektor ZNK otrzymuje ok. 11 tys. zł.