Dzisiaj o godz. 17 okaże się, czy Lublin znajdzie się na krótkiej liście miast, które przejdą do finału rywalizacji. Zapytaliśmy osoby związane z kulturą (i nie tylko) jakie mamy szanse na ten tytuł?
– Mamy spore szanse na tytuł. Nie zdajemy sobie sprawy z niezwykłości Lublina. To u nas przenikają się zupełnie różne kultury, ludzie i tradycje. Jeśli się nie uda, nie można składać broni. Trzeba dalej pracować nad rozwojem kultury w mieście.
Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka "Teatr” NN
– Jestem pewien, że znajdziemy się na tzw. "krótkiej liście”. Myślę, że eksperci nie podzielą kraju na dwie części i wskażą miasto ze wschodniej Polski. Wśród nich, to Lublin ma największy potencjał kulturowy. To są fakty, a nie żadne napinanie muskułów.
Zygmunt Nasalski, dyrektor Muzeum Lubelskiego
– Życzę Lublinowi, żeby dostał się do finału. Praktyka wskazuje, że nie zawsze wygrywają ośrodki największe, z najlepiej rozwiniętą infrastrukturą i siecią instytucji kulturalnych. Szkoda tylko, że przy prezentowaniu potencjału Lublina ograniczano się do miejskich instytucji kultury.
Michał Bezdzietny (Dr Embe), animator kultury, Dj.
– Miasto ma szansę na zdobycie tytułu. Jedynym minusem jest to, że żyjemy w mniej zamożnej części kraju. Co stanie się, jeśli nie wygramy? Chyba nic. Na pewno będzie żal, ale myślę, że osoby związane z kulturą nadal będą robić to, co robią.
Marcin Różycki, bard
– Mamy bardzo dużą szansę. Jest coraz więcej wydarzeń kulturalnych. Miasto zaczyna się "rozpędzać” w tym biegu po tytuł ESK 2016. Dużo się zmieniło, pojawiło się mnóstwo nowych imprez. Nie boję się porównywać Lublina z Krakowem.
Agnieszka Wojciechowska, pracownik Warsztatów Kultury
– Mam ogromną nadzieję, że wejdziemy na tzw. krótką listę miast. Jeśli nam się nie uda to liczę na to, że nie zmieni się polityka kulturalna miasta.
Leszek Mądzik, reżyser, scenograf
– Nie tyle zasługujemy na miano Europejskiej Stolicy Kultury co jesteśmy tego godni. Jest w nas niebywała energia, kapitał i niezwykłe możliwości, jakie daje wschodnie sąsiedztwo. Może to czasem jeszcze nieuporządkowane, jak kruszec, który powinien być dostrzeżony, obrobiony, ale szlachetny.
Piotr Zieliński, właściciel galerii Wirydarz
– Szanse mamy ogromne, ale nie wszystko od nas zależy. Powinniśmy wreszcie wyzbyć się kompleksu Polski "b”. Jeśli się nie powiedzie to i tak czas kandydowania jest bardzo ważny. Trzeba będzie nadal tak istnieć w Polsce i Europie, żeby o Lublinie było głośno.
Ewa Jabłońska, dyrektor ACK Chatka Żaka
– Lublin ma szansę i zasługuje na ten tytuł, bo jest miastem charakterystycznym. Mamy tu np. Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice, Centrum Kultury, Teatr NN, Chatkę Żaka oraz wiele innych instytucji i osobowości, które tu działają. Jeśli nie zostaniemy Europejską Stolicą Kultury na pewno nie powinniśmy się poddawać.
Grzegorz Linkowski, filmowiec
– Na pewno powinniśmy trafić na tzw. krótką listę. W Lublinie jest sporo ciekawych i konkurencyjnych inicjatyw. Przede wszystkim chodzi o integracyjne, pomostowe myślenie związane z Lublinem i Lwowem. Jeśli nam się nie uda nie powinniśmy się przejmować. Naszym zwycięstwem będzie ogromna aktywizacja sfery kulturalnej. Lublin powinien się dalej rozwijać, przede wszystkim w kierunku kina.
Andrzej Kokowski, archeolog, prof. UMCS
– Jestem optymistą. Realnie oceniam, że konkurencja jest ogromna. Ale my mamy pewną przewagę: kolor naszego miasta. Lublin może przyciągać swoją egzotyką cywilizacyjną. To, co dzieje się u nas w zakresie kultury, jest na najwyższym poziomie. Niestety wydaje mi się, że lobbing innych miast jest nieco większy.
Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty
– Lokalny patriotyzm podpowiada mi, że wygramy, bo jesteśmy po prostu najlepsi. A tak poważnie: myślę, że mamy duże szanse. Sądzę tak m.in. na podstawie tego, czym zajmuje się Kuratorium Oświaty w Lublinie. Liczba imprez kulturalnych, konkursów, plebiscytów, w których uczestniczymy i pomagamy je organizować, jest wręcz ogromna.
Stanisław Michałowski, prorektor UMCS
– Na pewno mamy w swojej ofercie duże atuty, argumenty, które merytorycznie przemawiają za naszą kandydaturą. Nie do końca jestem jednak przekonany, czy one wystarczą. Czy organizacyjnie zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać tę walkę. Niezależnie od niego, trzeba nadal dla dobra miasta i jego mieszkańców wykorzystywać kulturalne atuty, które mamy.