Miasto zabiera się za stawianie latarni w nieoświetlonych dotąd zaułkach. Nowe lampy pojawią się m.in. przy staromiejskich schodach, tonącej w ciemnościach
ul. Związkowej, Krężnickiej i Poligonowej.
Magistrat oświetli około kilometrowy odcinek jezdni, który nie będzie przebudowywany w drogę dojazdową do przyszłej obwodnicy Lublina. Lampy są montowane na słupach dość oddalonych od jezdni. Ratusz przyznaje, że nie jest to rozwiązanie idealne, ale najtańsze i najszybsze.
Takich miejsc w Lublinie jest więcej. - Ciemno tu tak, że strach chodzić - mówi pan Rafał, mieszkaniec Czechowa. Tak jak wielu innych sąsiadów nie może się nadziwić, że na Związkowej ciąg latarni w pewnym momencie się urywa.
Ta trzystumetrowa luka w oświetleniu koło zjazdu do ul. Kisielewskiego ma być załatana w przyszłym roku. Nowe lampy staną też w kilkunastu innych miejscach. Najdłuższy szpaler latarni pojawi się wzdłuż ul. Krężnickiej pomiędzy ośrodkiem Marina a pierwszymi zabudowaniami Zemborzyc. Oświetlenie otrzyma w sumie 1500 m jezdni. Teraz trwa tam instalacja lamp koło domów mieszkalnych.
- Wygląd latarni będzie musiał zatwierdzić jeszcze wojewódzki konserwator zabytków - mówi Stanisław Wąsiel z Wydziału Dróg i Mostów w lubelskim Urzędzie Miasta. - Zaproponowaliśmy takie same jak te, które stoją przed Trybunałem Koronnym.
Na całej długości oświetlona zostanie też tzw. Stara Łęczyńska, równoległa do ul. Grafa. Teraz nie ma tam ani jednej lampy, a jedynym źródłem światła są latarnie stojące między pobliskimi blokami.