To jeszcze odrapane pomieszczenie ale jesienią będzie tu nowoczesna sala kinowa. Bajka urządza nową przestrzeń dla widzów. – Będę miał miejsca i na filmy ambitne, i na te bardziej kasowe – planuje szef placówki. Chce żeby to widzowie nadali nazwy obu salom.
Kto się chwilę rozejrzy po holu Domu Nauczyciela czekając na swój seans zauważy, że nie ma już szyldu sklepu papierniczego a na drzwiach wisi kartka „tu powstaje nowa salka kinowa”.
– To się dzieje wszystko z dnia na dzień. W piątek podpisałem umowę na najem, powstał już projekt, szukam ekipy remontowej. Otwarcie nowej sali zależy od procedur, bo się będę starał o dofinansowanie. Dlatego nie mogę jeszcze podać daty otwarcia ani jakim filmem zainaugurujemy działalność nowej przestrzeni – mówi Waldemar Niedźwiedź szef kina Bajka.
Na razie wiadomo, że ze ścian około 30 metrowego pomieszczenia po sklepie zniknęła boazeria, sterczą przewody. I co najważniejsze - wiadomo gdzie będzie okienko projektora a gdzie ekran.
– Miejsce na projektor robimy za ekranem w dużej sali. W tej nowej zmieści się około 40 widzów. Usiądą w nowoczesnych kinowych fotelach a widownia będzie miała spadek by zapewnić komfort oglądania. To jednak wymusza przeniesienie drzwi wejściowych bliżej kasy. Nowoczesny projektor bardzo nie hałasuje ale też trzeba mu zbudować wytłumioną przestrzeń, przenieść instalację elektryczną… jest tego trochę. Szacuję inwestycje na 350 tysięcy. Tak wiem, żona się ze mną rozwiedzie drugi raz, bo pójdziemy mieszkać w namiocie jak się nie uda. Pierwszy raz się rozwodziła jak przed laty kupowałem bardzo drogi projektor do dużej sali – żartuje Niedźwiedź, który dodaje, że nie wie czy się cieszyć z lokalu, na który miał ochotę od 20 lat czy martwić konsekwencjami takiej decyzji.
I tłumaczy, że mając jedną salę i organizując 5-6 seansów dziennie Bajka nie da sobie na rynku rady. Drugi ekran pozwoli grać jednocześnie „Mamma mia” i „Człowieka który zabił Don Kichota”. Łączyć kino kasowe z autorskim i artystycznym. Organizować przeglądy i festiwale. Teraz trzeba wybierać.
– Kupując bilet widz będzie wiedział, do której sali trafi. Jak się będą nazywały? Jeszcze nie wiem. Może „Thelma” i „Louise”, bo to świetny film i był jednym z pierwszych tytułów wyświetlanych w Bajce. Ale pewnie na naszym profilu na FB poprosimy widzów o sugestie, bo kto dziś wie, kto to były Thelma i Louise – dodaje szef jedynego w Lublinie jednosalowego kina, które pracuje przez cały tydzień. I robi to od lat 90. ubiegłego wieku.