Kierowcy nielegalnie parkujący na chodniku Krakowskiego Przedmieścia przenieśli się sprzed banku przed sąsiednią kamienicę. Straż Miejska grozi, że będzie blokować koła.
O batalii pieszych walczących z nielegalnym parkowaniem w podcieniach banku pisaliśmy już wiele razy, bo bardzo długo dopominali się o chodnik wolny od samochodów. Mimo próśb, gróźb i apeli, kierowcy przejeżdżali przez uczęszczany chodnik i stawali przy banku. Strażnicy miejscy tylko rozkładali ręce, bo nie mają prawa karać ani za jazdę po chodniku (bo pojazdy są w ruchu), ani za postój w podcieniach (bo to teren prywatny). W końcu piesi postanowili wysłać list do centrali banku, a jego kopię rozesłać do mediów. Wstyd podziałał jak czarodziejska różdżka i w podcieniach nie ma już parkujących samochodów.
Problem przeniósł się obok. Kierowcy zaczęli zawłaszczać sobie odcinek chodnika między przystankami komunikacji: tym koło sądu i tym bliżej banku. – Tu obowiązuje zakaz – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej, która tym razem nie jest bezradna, bo chodnik nie jest prywatny, a samochody stoją, więc można karać. – Będziemy regularnie kontrolować to miejsce. Jeżeli stwierdzimy zaparkowany pojazd będziemy zakładać blokadę na koła. Taryfikator przewiduje 100 zł mandatu i jeden punkt karny.
Walkę z nielegalnym parkowaniem na chodnikach zapowiedział także Ratusz. Prezydent poprosił już radnych (decyzję podejmą 22 marca), żeby zarezerwowali w miejskiej kasie 200 tys. zł na ustawienie słupków uniemożliwiających wjazd na chodnik. Wcześniej urzędnicy długo wzbraniali się przed tym rozwiązaniem.
– Byliśmy trochę naiwni, że wszyscy będziemy się czuli zdyscyplinowani, by nie niszczyć chodników i trawników – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Zapowiada, że słupki pojawią się m.in. po prawej stronie ul. Peowiaków, na ul. Chopina, Okopowej, Konopnickiej, Skłodowskiej, Zamojskiej, Bernardyńskiej czy Wieniawskiej. W niektórych miejscach zamiast słupków mają być ustawiane ławki i donice.
>>>