Rozmowa z Aleksandrą Jarecką z Lublina, która tańczyła dla La Nouvelle Eve - jednego z czterech najsłynniejszych kabaretów w Paryżu
• Jak trafiłaś do La Nouvelle Eve?
- Co roku dyrekcja kabaretu organizuje kilka castingów dla tancerzy w Londynie i Paryżu. Przyjeżdża na nie mnóstwo chętnych z całego świata. To świetni tancerze po bardzo dobrych szkołach, np. londyńskim Royal Ballet czy La Scali w Mediolanie. Postanowiłam spróbować i pojechałam na casting do Paryża. Głównie po to, żeby zobaczyć jak to wygląda, bo nie spodziewałam się, że przy takiej konkurencji uda mi się zdobyć kontrakt. Zwłaszcza, że do tej pory, występowałam tylko na scenie Teatru Muzycznego w Lublinie, nie miałam żadnego innego doświadczenia.
• Jak wyglądał casting?
- Na casting przyjechało 200 dziewczyn. Wszystkie bardzo ładne, ze świetną figurą i umiejętnościami tanecznymi na bardzo wysokim poziomie. Konkurencja była ogromna. Przesłuchania trwały cały dzień, praktycznie bez żadnych przerw. Wymagało to od nas ogromnego wysiłku. Tak naprawdę już na tym etapie sprawdza się wytrzymałość tancerza, bo po podpisaniu kontraktu praca jest jeszcze cięższa. Podczas castingu sprawdzane są umiejętności we wszystkich stylach tanecznych od baletu i jazzu po hip hop. Na początku tańczyliśmy w większej grupie, uczyliśmy się konkretnej choreografii, potem w coraz mniejszych, żeby dyrekcja kabaretu i choreograf mogli lepiej przyjrzeć się naszej technice. Sprawdzane były także umiejętności w kankanie między innymi słynny szpagat ze skoku. Poza warsztatem oceniany jest też wygląd: dziewczyna musi mieć minimum 175 cm wzrostu, chłopak: 185 cm. Liczy się dobra sylwetka i twarz.