Nie zgodzimy się na to, by tor motocrossowy nadal działał obok giełdy w Elizówce - mówią mieszkańcy Rudnika.
- Mieszkam 700 metrów od toru. Hałas był straszny - mówi Adam Lis, mieszkaniec Rudnika, który wczoraj wieczorem wraz z grupą kilkudziesięciu sąsiadów przyszedł protestować do lubelskiego Ratusza.
Rudnik wzburzył się już na samą wieść o planowanych na zeszłą niedzielę zawodach. Mieszkańcy zagrozili, że w dniu imprezy zablokują al. Spółdzielczości Pracy. Nie wierzyli w zapewnienia, że po jednych mistrzostwach tor zostanie rozebrany. Nastroje uspokoiło nieco spotkanie z władzami Lublina. I to mimo że sportowcy dali jasno do zrozumienia, że nie chcą, by po jednej imprezie tor przestał istnieć. Mieszkańcy obiecali, że nie zablokują drogi. Ale droga zablokowała się sama. Przejazd z Lublina na teren zawodów trwał godzinę. - To był głupi pomysł, żeby robić wyścigi w tym samym czasie co giełdę motoryzacyjną - mówi jeden z mieszkańców.
Ale bardziej niż korki przeszkadzał hałas. Ratusz kazał zmierzyć jego natężenie. Wyniki nie są znane. - Badania robiła firma z Warszawy i wyniki będą za tydzień - mówi Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina. - Kasa na pomiary została wywalona w błoto - twierdzi tymczasem Marek Ciupak z Rudnika. - Na zawodach były motory o pojemności silnika 125 cm sześc. A na imprezach większej rangi jeżdżą nawet o pojemności 250 lub 500. To będzie hałas nieporównywalny z tym, który był w niedzielę.
Mieszkańcy chcą, by Klub Motorowy Cross dotrzymał swej pierwszej obietnicy i rozebrał tor. A przynajmniej nie organizował tam treningów. - Na zawody raz na jakiś czas jeszcze możemy się zgodzić. Ale nie na to, by ktoś tam ciągle jeździł - mówi Lis.
- Chcielibyśmy doprowadzić do tego, żeby nie było dzikich jazd po torze. Wystarczy ogrodzić teren - deklaruje Dariusz Piątek, zawodnik klubu, miejski radny PO. Obiecuje też, że wyciszy tor. - Można zrobić ziemny wał, który odbije dźwięk tak, by szedł w górę, a nie w kierunku domów - dodaje. - Bzdura! Żadne wały nie pomogą. Już teraz są i wszystko słychać - odpowiada Lis.
Protestujący zapowiadają, że będą szukać pomocy w prokuraturze. - Jeśli ktoś nagina prawo, to trzeba to zgłosić. Tor jest niezgodny z planem zagospodarowania - mówi Ciupak. Latem to miasto wydzierżawiło ziemię od giełdy w Elizówce, by urządzić tam tor motocrossowy. Magistrat rozwiązał jednak umowę, gdy ustalił, że budowa toru byłaby sprzeczna z planem zagospodarowania przestrzennego gminy Niemce.
Wieczorne spotkanie z władzami miasta zakończyło się już po zamknięciu tego wydania naszej gazety.