Ten zakład zatruwa nam życie – twierdzą mieszkańcy ulicy Rejtana. Nie pomogły prośby, czy petycje wysyłane do różnych instytucji. Wulkanizacja działa nadal, a urzędnicze kontrole nie rozwiązały problemu.
Kłopoty zaczęły się, gdy na ul. Rejtana powstał zakład wulkanizacyjny. Hałas stał się nie do zniesienia. Odpady wyrzucane są bezpośrednio na ulicę, gdzie leżą tygodniami. A smród z zakładu zatruwa ludzi i drzewa.
– Wielokrotnie interweniowaliśmy u właściciela, ale zbywał nas śmiechem – denerwuje się pan Ludwik. – I mówił, że to nie nasza sprawa co robi u siebie w pracy. Napisaliśmy skargę do Urzędu Miasta.
Pismo trafiło do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w lipcu ubiegłego roku. Natychmiast przeprowadziliśmy tam kontrolę – mówi Marian Stani, dyrektor WOŚ. – Ale gdy na miejscu zjawili się inspektorzy, zakład nie prowadził żadnej działalności. Ustalaliśmy natomiast, że budynek nie spełnia wielu wymogów do prowadzenia tego typu usług.
Sprawę bada również Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. – Mamy wątpliwości, czy budynek, w którym mieści się zakład wulkanizacyjny, posiada zgodę na użytkowanie. Z ostateczną oceną chciałbym jednak poczekać do zakończenia kontroli – wyjaśnia nam Stanisław Bicz, dyrektor PINB.
Kiedy się zakończy? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że firma zarejestrowana jest przy ulicy Kunickiego 176. Tymczasem działa w budynku przy Rejtana. A zgodnie z przepisami musi świadczyć usługi tam, gdzie jest zarejestrowana.
– Każdą zmianę miejsca prowadzenia działalności firmy trzeba nam zgłosić w ciągu 14 dni – wyjaśnia Andrzej Michalik, kierownik referatu ewidencji działalności gospodarczej Urzędu Miasta. – Jeżeli właściciel tego nie zrobił, narusza prawo i możemy usunąć firmę z rejestru. Na pewno zajmiemy się tą sprawą.
– Nikomu nie szkodzę, nikogo nie zatruwam, a już na pewno nie łamię prawa – broni się Roman Wojciechowski, właściciel firmy. Kontrole w moim zakładzie nie wykazały żadnych uchybień. Takie oskarżenia to zemsta ludzi, którzy nie mają szacunku do ciężkiej pracy. I zwykła podłość.