Przed godz, 21 policjanci wyprowadzili kilkunastuzwiązkowców okupujących od południa biuro Janusza Palikota. Mężczyźni nie stawiali oporu, ale zanim wyszli, odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego.
- Nie możecie dłużej tutaj przebywać, kończy się nasz czas pracy. W poniedziałek poseł was przyjmie - powiedział Sawicki i dodał, że rozumie, że związkowcy mają do odegrania swój spektakl. To zdenerwowało Szczepana Kasińskiego szefa związkowców.
- Proszę sobie nie robić z nas jaj. Mamy konkretne postulaty. Krew mnie zalewa kiedy pan mówi o spektaklu - wykrzyczał związkowiec.
Stwierdził, że Palikot uległ naciskowi i stosuje wobec związkowców takie same metody jak inni posłowie.
Artur Ertmann, zastępca komendanta miejskiego policji w Lublinie, trzykrotnie wezwał związkowców do opuszczenia lokalu. Kiedy do biura weszli policjanci okupujący odśpiewali hymn państwowy.
Potem bez stawiania oporu, w asyście funkcjonariuszy, wyszli z budynku. Policjanci
zawieźli ich na komendę.
Działacze WZZ Sierpień 80 zajęli dzisiaj biura posłów PO w kilku miastach w kraju. Palikot był w sejmie, więc związkowcy zapowiedzieli, że poczekają na niego do poniedziałku jak zaproponował.
Większość z nich przyjechała spoza regionu, m.in. ze śląskich kopalni. Odmówili
przyjęcia pizzy kupionej na koszt biura poselskiego.
- Chcemy, żeby poseł nakłonił premiera Tuska do spotkania z nami. Palikot jest facetem z jajami, odbiega od normy i mamy nadzieję, że nam pomoże - mówił Kasiński. - Poseł pił "małpkę" (małą butelkę wódki - dop. red.) na ulicy, nie wierzę, żeby wezwał policję, by nas usunęła.
Sierpień 80 domaga się spełnienia 21 postulatów, m. in. europejskiej płacy minimalnej, zakazu eksmisji na bruk, bezpłatnego Internetu dla wszystkich, podwyżek płac dla nauczycieli i pielęgniarek, taniego transportu publicznego i kary więzienia dla niepłacących za pracę.
(rp)