Za pół miliona euro sprzedano w niedzielę dwie klacze z Janowa Podlaskiego: Palabra kosztowała nabywcę z USA 400 tys. euro, a za Andaluzję hodowca z Arabii Saudyjskiej wyłożył 100 tys. euro. Ale to nie jedyne sukcesy naszej stadniny.
Wśród potencjalnych kupców Arabowie, Australijczycy, Amerykanie. Sensację wzbudza Charlie Watts, perkusista The Rolling Stones, którego żona, znana z hodowli koni, przyjeżdża do Janowa co roku.
Aukcja ruszyła o godz. 16.30, ale prawdziwe emocje rozpoczęły się tuż po 18., kiedy Piacenza została sprzedana do USA za 475 tys. euro!
– Jaką zatem cenę osiągnie porównywana z Piacenzą Palabra z Janowa Podlaskiego? – zastanawiali się obserwatorzy aukcji.
Wreszcie, po kilku arabach, które "idą” po kilkadziesiąt tysięcy euro, na wybiegu pojawia się Palabra. Piękna klacz jest znakomicie przygotowana do pokazu, umie czarować publiczność.
Cena wywoławcza 225 tys. euro studzi jednak potencjalnych nabywców. Ale nie na długo. Rusza gorąca licytacja, cena rośnie błyskawicznie, by osiągnąć 400 tys. euro! (ok. 1,6 mln zł)
– Palabra sprzedana do Arabii Saudyjskiej – ogłasza spikerka. Schodzącą z wybiegu klacz publiczność żegna owacją na stojąco.
Ale to nie koniec emocji, bo po zaciekłej licytacji janowska klacz Andaluzja osiąga zaskakująco wysoką cenę – 100 tys. euro. Również ona pojedzie do Arabii Saudyjskiej. Z kolei Bohemę, również z Janowa, kupił za 42 tys. euro Australijczyk. A Pohulankę – za 35 tys. euro – Belg. A pod koniec niespodziankę sprawiła kara Sarbia, za którą hodowca z Anglii wyłożył aż 85 tys. euro.
Według Jerzego Zbyszewskiego, eksperta rynku koni z Florydy (USA), światowy kryzys nie dotknął handlu arabami. – To ekskluzywny towar. Ludzie, których na to stać, chętnie kupują konie z górnej półki. To znakomita inwestycja – powiedział nam.
Aukcje w Janowie Podlaskim odbywają się już od 42 lat. Jak mówi Marek Trela, prezes tutejszej stadniny, żadnej innej hodowli na świecie nie udało się zorganizować tego rodzaju imprezy. Były wielkie aukcje np. w Stanach Zjednoczonych i w Europie, ale szybko kończyły żywot.
– Nasza przetrwała dlatego, że oferujemy bardzo dobre konie. Każdy z nabywców może na równych prawach przystąpić do licytacji, a hodowcy nabywają konia z przeświadczeniem, że kupili dokładanie za tyle, ile jest on warty – podsumował Trela.
REKORDY
W ubiegłym roku najdroższym koniem aukcji okazała się klacz Pilar z Janowa Podlaskiego sprzedana do Kataru za 240 tys. euro, a w sumie kupcy zapłacili ponad milion euro za 26 koni.