Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Rozmowa z Dominiką Żmudą, właścicielką gładkowłosej satynowej świnki Shili.
• To jedyna twoja świnka?
- Nie, mamy całą hodowlę, nazywa się "Miętus”. Jest ich chyba z pięćdziesiąt. Mamy świnki tylko 12 ras, bo nie wszystkie są takie fajne. Nie wszystkie też przywieźliśmy na wystawę.
• A jaka jest twoja ulubiona rasa?
- Koroneta. To świnki z długimi włosami i koroną na głowie.
• Rasowe świnki wymagają specjalnych zabiegów?
- W zasadzie nie. Co miesiąc trzeba im przycinać pazury, przed wystawą czyścić uszy i czesać jeśli maja długie włosy. Tak, żeby nie było kołtunów.
• Skąd takie hobby?
- Najpierw mieliśmy peruwiankę, zwykłą nie hodowlaną świnkę. Od niej się wszystko zaczęło. Moja mama poznała ludzi, którzy mieli hodowlę. I od nich zaraziła się tą pasją.
Wystawa świnek morskich. Realizacja: Agnieszka Mazuś
Ramka
Wystawa świnek morskich. Realizacja: Agnieszka Mazuś
Ramka
Świnki przyjechały do Lublina
Świnki kilkudziesięciu różnych ras można było przez cały weekend oglądać na II Międzynarodowej Wystawie Rasowych Świnek Morskich w centrum handlowym gala przy ul. Fabrycznej. Wystawa zgromadziła wcale nie mniej widzów, co odbywająca się po sąsiedzku wystawa rasowych kotów.
