Wieczorem, mieszkaniec ul. Hirszfelda w Lubinie zauważył w śmietniku szpitalne dokumenty z danymi pacjentów.
Na dokumentach były dane pacjentów: imię i nazwisko, data urodzenia, adres i pesel. Nie było na nich wypisanych chorób.
- Prawdopodobnie są to druki statystyczne - dodaje Jędrejek.
Policja na razie nie chce ujawnić, z którego szpitala pochodziły dokumenty. Będzie teraz ustalać kto był odpowiedzialny za ich przechowywanie.
Ustawa o ochronie danych osobowych rygorystycznie określa jak powinno się z nimi postępować, aby dane nie trafiły do osób postronnych.
(er)